Omijajcie ten film z daleka, nie ma w nim ani jednej porządnej akcji, a ta strzelanina na końcu jest nagrana tragicznie (O BOŻE TRAGICZNIE.)
Policjanci, którzy żekomo znają się od lat zamienili ze sobą ze 2 zdania.
Jedyna fajna rzecz w tym filmie to okulary które mają w kilku scenach główni bohaterzy. Colin Farrel w tych długich włosach wyglada jak bezdomny.
Czego ty się spodziewałeś? Kolejnej części "Bad Boysów"? Człowieku ogarnij się, "Miami Vice" to nie jest film akcji.