PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186828}
6,2 39 503
oceny
6,2 10 1 39503
7,1 15
ocen krytyków
Miami Vice
powrót do forum filmu Miami Vice

Osobnicy, którzy mówią, że film jest dobry poważny i nie podoba się fanom serialu przez swoją powagę - nie oglądali po prostu tego genialnego serialu. Czytałem opinie, że jakby nakręcić wiernie ten serial to wyszedłby kolejny Bad Boys... Co za bzdura...

Serial był poważny, klimatyczny, nowatorski. Genialnie pokazywał klimat lat 80. Odcinki były czymś nowatorskim ze względu na zaskakującą i nieprzewidywalną fabułę. Miami Vice bił na głowę każdy inny serial kryminalny tamtych czasów.
Odcinki nie były oparte o schematyczną fabułę, lecz zaskakujące na całego. Wiele razy kończyły się źle np. osoba którą trzeba było chronić ginęła, a wielu bohaterów straciło życie... Wiele razy mimo pozytywnego rozwiązania sprawy odcinki kończyły się źle, a bohaterowie byli bezsilni wobec sytuacji.
Fabuła wielu odcinków była tak dobra, że można na ich podstawie dziś nakręcić bardzo dobre filmy.
W dodatku bohaterowie byli bardzo dobrze nakreśleni, Crockett jest wręcz kultowy - do tego jego druh Tubbs, małomówny Castillo, zabawny Switek, piękna Gina i seksowna Trudy.

Tego wszystkiego brakuje filmowi Manna i nie oddaje klimatu serialu. Osobom które twierdzą inaczej polecam wciągnąć się w serial, im dalsze sezony tym lepiej i zaskakująco.

ocenił(a) film na 9
Alex_Tyler

Pomijając to kolego że "podkradłeś" mi avatar - nieładnie.

Film jaki był taki był i nie ma sensu porównywać go z serialem. Latas 80 minęły i trzeba było dostosować się do realiów.
Serial był genialny, według mnie ustanowił standardy według których powstają obecne seriale. - proponuje obejrzeć chociażby współczesne CSI Miami gdzie odwołań do starszego kolegi jest całkiem sporo. Ale nie będę się o tym rozpisywał - fani na pewno wyłapią je bez trudu. Zresztą w wielu współczesnych serialach widać ślad Miami Vice.
Tyler - zgadzam się że genialnym posunięciem był brak Happy endów co dodawało autentyczności. Zwłaszcza w pierwszym sezonie.
Duet Crockett i Tubbs to rewelacja a ich relację, rozmowy czy chociażby zwykłe gesty - majstersztyk. Castillo z tym swoim spojrzeniem którym wzbudza szacunek i autorytet - nie opieprzał ani nie darł mordy na bohaterów z byle powodu - jak to było wtedy w modzie w filmach. Ale zapomniałeś o kims drogi kolegą, mianowicie o Larrym Zito - bez niego Switek nie byłby taki zabawny a ich duet - kapitalny.
Gina była piękna i seksowna - wystarczy wspomnieć miejsce gdzie w jednym z odcinków włożyła odznakę - nic nieprzyzwoitego ale genialne. Trudy według mnie rozkwitała ze sport/nastolatki - zwłaszcza w pierwszym sezonie.

Fanem Miami Vice jestem od małego - pamiętam jak za szczeniaka siedziałem przed telewizorem w każdy czwartek czekając na obraz z kamery mknący nad wodą i pierwsze takty kultowego kawałka Hammera.

Film - nie jest może najlepszym dziełem Manna - spodziewałem się czegoś mocniejszego - nie chodzi o liczbę eksplozji czy ciał w kawałkach ale o fabułę. Po wyjściu z kina miałem mieszane uczucia, z jednej strony genialna tworzące klimat muzyka, świetne zdjęcia i dobre momenty w filmie. Z drugiej... właśnie z drugiej serial.

Tyler - film nie oddaje klimatu serialu. Pewnie że nie oddaje ale to były inne realia. Lata 80 minęły - szkoda ale jednak - trzeba było dostosować film do naszych czasów. Gdyby teraz chciano nakręcić film w klimacie lat 80tych - możesz zrobić prosty eksperyment pokarz nastoletnim szczylom serial. co powiedzą... kilku być może zachwyci ale większość wychowanych na hanie bananie i transach 1,2,3 Baya raczej nie przypadnie do gustu. Nie chwycą klimatu, czaru, zwyczajnie go nie docenią.

Według mnie film jest niezły - jako film, nie genialny jak Gorączka ale niezły do obejrzenia przy piwku wieczorem. Jako nawiązanie do serialu - tutaj jest tak sobie. Farrel i Foxx jakoś nie mają tego co mieli Don i Philip Michael. Nie iskrzy tak jak powinno.
Film ma niezłe momenty - chociażby scena wprowadzenia w akcję, szturm na hangar kurierów, transport koki samolotem, nostalgiczny rejs na Kubę, i fantastycznie zrealizowana - z wyjątkiem sceny wysadzenia przyczepy - scena odbicia Trudy oraz ostatnia strzelanina.

użytkownik usunięty
Sonny_Crockett

Właśnie - Larry Zito - świetnie się uzupełniali ze Switekiem. Myślę, że poza planem też było podobnie, może o tym świadczyć fakt, że nadal razem pojawiają się na konwencjach fanów serialu w Paryżu i z krótkich filmików promujących konwencje widać, że ciągle ze sobą klikają jak to mówią anglosasi :))
Ja dodam od siebie - Izzy Moreno, jego "asystent" Manny i Noogie "The Noogman" - mogli spokojnie nakręcić swój własny komediowy show - kocham każdy odcinek z nimi :D
Bardzo lubię Johna Santucciego , który wcześniej grał w "Thief" Mann'a - prawdziwy złodziej w prawdziwym życiu no i Lombard czyli Dennis Farrina, który w moim ukochanym "Crime Story" zagrał tego dobrego. Nie jestem w stanie opisać, jak bardzo kocham filmy Mann'a - te stare jak i nowe. "Collateral" jest fantastyczny - Mann w najczystszej postaci. "Do filmu "Miami Vice" też się poqolutku przekonuję, mimo, że nie przepadam za Farrellem. Szkoda, że nie użyto w filmie "in The Air Tonight" w oryginanej wersji, choć ktoś zmontował taki filmik na YouTube i wygląda cudownie.

http://www.youtube.com/watch?v=4rkJ66kHYKU

John Santucci to zrobił furorę w "Crime Story" - tak przygłupiego i śmiesznego, wiernego przydupasa rzadko kiedy się widuje :) co ciekawe, historia Santucciego i Fariny wiąże się ściśle z filmem "Złodziej" Manna. Reżyser wykorzystał porady policjanta, którym był wtedy... Dennis (na emeryturę przeszedł bodaj w 1985), dał mu również rolę jednego z ochroniarzy bossa na końcu. Santucci z kolei był przestępcą, którego Dennis Farina (w realnym życiu) wielokrotnie aresztował! I wykorzystali wiedzę Johna Santucci do filmu. Co ciekawe, on sam dostał tutaj rolę policjanta :)
Obydwu aktorów pięknie wypromował Mann, oprócz stałych ról w "Crime Story" pojawiali się również w "Miami Vice" :)
R.I.P. obydwu panom :(

użytkownik usunięty
Bruce_Lee

Sprzęt do włamów w "Złodzieju" to również prywatny ekwipunek Santucciego.
Niestety, jego życie zatoczyło koło, bo po krótkiej karierze filmowej wrócił do przestępczego fachu i został aresztowany w 1996r.

O kurka, nie wiedziałem tego. Szkoda, bo naprawdę facet dostał pomocną rękę w życiu - i szczerze - był zapamiętywalny ze swoich ról.

użytkownik usunięty
Bruce_Lee

Tak niestety często bywa w życiu, że nie masz na nie wpływu. Faktycznie szkoda go, bo miał tak fajną charakterystyczną gębę - komiczną a równocześnie dość niepokojącą.

Alex_Tyler

Dokładnie, bardzo słaby film.

ocenił(a) film na 8
Alex_Tyler

serial jest kultowy i to byl prawdziwy przelom dla TV. nikt nie musi mnie o tym przekonywac. ale akurat pierwsze serie, bo jak to zwykle bywa, pomysly sie w koncu wyczerpuja i w pozniejszych odcinkach ten klimat zostal mocno "rozcienczony".

a wersja kinowa wcale nie zostala spaprana... Mann poradzil sobie z "remakiem". luzno oparl fabule na jednym z odcinkow i wpisal wszystko w mocno podrasowany, bardziej wspolczesny klimat. lata 80te byly fajne, ale minely ponad 20 lat temu jak to ktos zauwazyl... a nowe MV oglada sie jako dynamiczne kino akcje, z dobra muzyka i jeszcze lepszymi zdjeciami. czasami troche za duzo "fajerwerkow" i to troche razi, ale absolutnie nie zalowalem wizyty w kinie, a na DVD tez juz obejrzalem 2-3 razy. sceny odbijania Trudy, przemytu z wykorzystaniem lodzi czy samolotow to klasyczny Michael Mann w najwyzszej formie. mocne, dosadne, ale bez "taniego efekciarstwa".

ocenił(a) film na 6
Alex_Tyler

Pilot serialu - o niebo lepszy od filmu kinowego. Wciąż. Ciekawszy, mądrzejszy i bardziej... widowiskowy! Co ciekawe, Michael Mann ani go nie napisał, ani nie wyreżyserował!
Może właśnie dlatego jest lepszy?
(zrobili to odpowiednio: scenariusz: Anthony Yerkovich, reżyseria: Thomas Carter)

użytkownik usunięty
AutorAutor

Mann pełnił funkcję Executive Producer przy serialu, czyli czuwał na tym, by całość od każdej strony pokrywała się jak najbardziej z jego wizją. To wspaniale, bo różni reżyserzy dodawali nieco od siebie do każdego odcinka, stąd taka różnorodność, a najlepsze wyreżyserował chyba Paul Michael Glaser.

ocenił(a) film na 6

Yup!

ocenił(a) film na 3
Alex_Tyler

Ten film obroniłby się, ale jako teledysk. A tak wyszło co wyszło, czyli gniot.

użytkownik usunięty
DefinicjaStylu

To jest forum dotyczące serialu (1984-1989), nie filmu (2006).

użytkownik usunięty
DefinicjaStylu

A, przepraszam, pomyliłem się. Mea culpa, jestem nadal zaspany z rana :))

ocenił(a) film na 3

Wszystko w porządku, hehe. Jak się film podobał?

użytkownik usunięty
DefinicjaStylu

A wiesz, że z czasem "rośnie" we mnie? Jestem fanem serialu od pierwszej emisji w TVP i gdy pojawił się film, znienawidziłem go trochę ze względu na sentymenty, ale sentymenty z czasem poszły na bok i widzę, że to całkiem niezłe dzieło Manna, może nie tak dobre, jak "Zakładnik" (jeśli chodzi o jego filmy z XXI w.), ale za każdym razem odkrywa się w nim coś nowego.

ocenił(a) film na 8
Alex_Tyler

jak dla na odwrót; ze słabiutkiego serialu, który nie wytrzymał próby czasu wyszedł świetny film

ocenił(a) film na 4
pitu123

Bo...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones