Przeczytałem kilka recenzji od krytyków i kilka tematów na forum, więc zdecydowałem się obejrzeć ten "najbardziej niedoceniony film Manna". Bardzo się rozczarowałem.

Film jest co najwyżej ok, ale bez szału. Fabuła bardzo wtórna, infiltracja mafii narkotykowej, handel towarem, zdrada wewnątrz organizacji, problemy z realizacją planu bohaterów itp. Naprawdę, ile razy to oglądaliśmy na ekranie?

Bohaterowie nakreśleni bardzo kiepsko, mało co się o nich dowiadujemy. Para głównych bohaterów zupełnie bez chemii, w ich przyjaźń trzeba uwierzyć na słowo, naprawdę, w końcu nawet Foxx mówi coś w rodzaju: "Ufam Ci, przecież znamy się od lat". Ale tej relacji nie widać na ekranie wcale. Wątek romantyczny też bardzo naciągany i znowu mało oryginalny. I do tego trochę przeciągnięty, nagle produkcja zmienia się z filmu gangsterskiego w romans, i to na kilkanaście minut.

Mnie akurat film nie wciągnął, dłużył mi się. Oczywiście można docenić sposób nakręcenia (nielicznych) scen akcji, zdjęcia, montaż, bo generalnie jeśli chodzi o ten aspekt to bez zarzutu, ale naprawdę nie mogę pojąć porównań z wybitną Gorączką!