Ten film ma takie oceny bo ludzie spodziewali się nie wiadomo czego. Chyba sami nie wiedzieli czego po nim oczekiwać. Ale ja też uważam, że oceniany jest za nisko.

Jedni spodziewali się "Bad Boysów" a inni wiernej kopi serialu "Miami Vice". Ci co podejdą do tego filmu neutralnie raczej będą zadowoleni.

"Bad Boys" było by kolejną amerykańską papką (mimo tego film z Willem Smithem uważam za dobry w swojej kategorii), natomiast Vice w starym stylu to by chyba była parodia. Uważam, że Mann wybrnął całkiem przyzwoicie.

Powiem szczerze, że ciężko jest podejść do tego filmu z neutralnym nastawieniem, bo jest on kręcony na podstawie kultowego serialu, na który wielu z nas jako małolaty czekało z wypiekami na twarzy i w pewien sposób ten film (generalnie ni jak mający się do oryginału) wykortzystuje reputację serialu. Powiedzcie szczerze, czy gdyby był to film w ogóle nie związany z serialem, miał inny tytuł, poszlibyście na niego do kina? Nie sądzę. Swoją drogą tytuł był jedynym punktem o który można było zachaczyć się od strony marketingowej bo nie ma tam nic innego co wartoby reklamować. Tytuł miał przykłuć uwagę ludzi wychowanych na serialu i tak też się stało, a że z serialem ma tyle wspólnego co ja z bobslejami, to duża większość (w tym ja) słono się zawiodła.

powiem ci jedno gosciu
moim zdaniem taka wysoka ocena to skandal
rezyserowi pewnie sie wydawalo ze kreci nie wiadomo jakie dzielo, a sie okazalo ze to dno i wodorosty, juz bym 10 razy wolal papke ala bad boys to przynajmniej bym sie nie zanudzil na seansie

Człowieku przedstawiłbyś jakieś sensowne argumenty.
Mnie ten film nie nudził w żadnym momencie. Nie twierdzę, że nie jest pozbawiony wad, ale ma ich z pewnością mniej niż zalet. Chodzi mi o to, że reprezentuje sobą więcej niż nie jedna szmira oceniona na filmwebie 2 oczka wyżej.

Film nie jest pozbawiony wad, lecz ogląda się go bardzo fajnie, czas leci szybko, akcja jest wartka a postaci wyraziste. O muzyce już nie wspominam, bo soundtrack z Miami Vice to arcydzieło. Reżyser myślał co myślał, ważne, że stworzył film który przykuwa do ekranu na te kilkadziesiąt minut. Ocena 8 była by jak najbardziej sprawiedliwa.

Soundtrack to jedna z największych zalet tego filmu.

Niska ocena "Miami" nie jest skandalem - wszak wiele filmów ma na filmwebie stanowczo za niskie oceny. Skandalem nazwałbym brak nominacji tego filmu do Oscara za zdjęcia. A to, że tak znakomite dzieło, jakim bez wątpienia nazwać można "Miami Vice" ma tak niską ocenę wyjaśnić można bardzo łatwo, o czym już wspominaliście powyżej. Większość spodziewała się "Bad Boys 3", czy coś w tym stylu... a tu Zonk! Mann zrobił coś, co wykracza poza schematy kina akcji. Zresztą kino Manna trzeba poczuć, by w pełni dostrzec jego piękno - taka to już poezja tego reżysera;)To podobnie jak z Jarmuschem - geniusz, na którym nie każdy się poznaje; tak to już jest, że prawdziwa sztuka często (niestety) nie jest adresowana do wszystkich odbiorców - niektórzy po prostu jeszcze do niej nie dojrzeli.

Skoro mówisz, że kino Manna trzeba poczuć to jak wyjaśnisz fakt, że oba jego filmy (miami vice serial i film) mają tak rozbierzne opinie? Moim zdaniem wielu ludzi spodziewało się nie bad boys 3 lecz właśnie starego dobrego miami vice. Problem w tym, że nie otrzymali ani jednego ani drugiego...

Serial "Miami VIce" nie był w 100% dziełem Manna! Na jego kształt wpłynęło wiele osób, poza tym został dostosowany do standardów telewizyjnych, by raczej przypodobać się widzom. Twórcom wyszło to bardzo dobrze, stąd wyłącznie pochlebne opinie. Natomiast "Miami Vice" film to już autorski projekt Manna, tylko i wyłącznie jego styl, który - jak już wspomniałem - nie wszystkim przypada do gustu.

"został dostosowany do standardów telewizyjnych, by raczej przypodobać się widzom" - Stąd wniosek, że film wcale nie miał przypodobać się widzom, i jak widać po opiniach udało się. Nie zaprzeczysz jednak, że serial jest kojarzony przede wszystkim z Mannem, więc widzowie mogli czuć się rozczarowani, a wręcz oszukani po obejrzeniu filmu. W końcu tak zapamiętali sobie serial i Pana Manna. Ta para była nierozłączna.