Mam ochotę na dobre kino akcji, z dobrymi aktorami, reżyserem, gdzie fabuła nie jest tylko pretesktem do głupawych strzelanin (jak w "Bad boys"), a sekwencje akcji mają swoje (w miarę) racjonalne uzasadnienie. Po prostu kryminał w dobrym guście. Czy "Miami vice" spełni moje oczekiwania? A może są one zbyt wygórowane?