ale: co to za G*WNO! Nie wierzylem w to co widze. Jest sporo filmow, ktore leza na dnie, ale "Miami Vice" puka do nich od spodu. Sam fakt, ze w ogole jestem w stanie pisac o tym filmie i nie wymiotowac jest wylaczna zasluga moich stalowych nerwow i lat treningu z filmami klasy "d". Jak spotkacie gdzies ten film to wezcie plyte z nim i natychmiast ja zniszczcie, dla dobra ludzkosci. Niniejszym prosze o wplacanie pieniedzy na konto numer 5656770000000000001234, caly dochod zostanie przeznaczony na nagrode za glowy tworcow tego filmu. Przeciez za krecenie takiego scierwa powinno sie dostawac kulke w tyl glowy, bez sądu, bez apelacji, od razu na miejscu 'bang' i po sprawie.
Acha, zapomnialbym wspomniec: film mi sie nie podobal.
Jak widać lata treningu z filmami klasy "d" zrobiły swoje. Pewne rzeczy są zabójcze dla szarych komórek - jeśli założyć że w ogóle kiedyś takowe posiadałeś...
Kochanie, chetnie zatanczylbym z Toba skoro prosisz ale niestety jest juz zbyt pozno. Moze innym razem :*
Zbyt kiepsko "tańczysz" stary. O wiele za słabo.
Jeśli nie dotarło do ciebie powyższy post nie miał zachęcać do dyskusji. Żeby dyskutować trzeba mieć o czym. No i z kim. Także sobie daruję. Nara.