Miazga. Collin Farrell urasta do rangi nowego Bena Afflecka (wedle pojecia ogółu nt p. Afflecka). Na dywan kladzie motyw "kubańsko-chińskiej bankierki" - w sumie lepszy jedynie bylby np mix eskimoski z tybetanskim mnichem.
Jedyny pozytywny akcent to kilka kawalkow Audioslave z nieopublikowanej jeszcze plyty.