Film potwornie slaby. Nie udany. Szkoda ze tacy dobrzy aktorzy wzieli udzial w takim "czyms". Bardzo marny film sensacyjny. Najslabszy odcinek serialu przebija ten fim na glowe. 4/10
Ktoś znający i ceniący Manna (uważam się za takiego), od razu wiedział, że Mann w życiu nie jest w stanie chciażby częściowo odtworzyć klimatu serialu. Nie on.
Dałeś 4/10, a ja 8/10.
Odrzuciłem wątek porównania do "prawdziwych" Miami, ocena od razu wskoczyła w górę. "Czuję" klimat jaki tworzy Mann w swoich filmach. Oczywiście to coś było o klasę gorsze od idealnej "Gorączki", słaba próba powtarzalności i na dodatek aktorzy mają się do De Niro i Pacino, jak Biedronka do Piotra i Pawła.
Po 2/3 filmu pojawiło mi się w głowie jak się skończy, nie jest z nim więc tak źle. Filmy akcji Manna są tak akcją "realistycznie" i "życiowo" ułożone, że dla wielu powiewa nudą. Tak, tak, wiem, oczekiwaliśmy jakiejś mega amerykańskiej produkcji, z mega wartką akcją i klimatem MV. Przypominam, że czasy Rambo i prawdziwych Miami Vice już się dawno skończyły...
ok, może 4/10 to mało. Dawałem lepsze noty słabszym filmow. Ale Chciałem podkreślić że nie widze nic co zachecilo by widza do ogladniecia tego filmu. Jak dla mnie to po prostu dobre kino klasy B. Nic wiecej.
Film jest niezły. Porównywanie do Gorączki to moim zdaniem nie najlepszy pomysł. Przede wszystkim dlatego że Gorączka to film KULTOWY, jeden z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały (Jak dla mnie pierwsza piątka wszech czasów). Miami Vice to całkiem zgrabnie zrealizowany dramat kryminalny, osobiście czegoś takiego się spodziewałem, może nie całkowicie jeśli chodzi o prowadzeni akcji ale o klimat.
(Ci którzy poszli do kina na ten film licząc na napierdzielankę przez dwie godziny chyba nie znają nazwiska Mann - tylko im współczuć).
Myślę że wiele opinii o tym filmie było by pochlebniejszych gdyby powstał przed Gorączką, tymczasem teraz mam wrażenie i sam się czasem na tym łapie że oceniam filmy Manna właśnie przez pryzmat Gorączki.
Mann jest niewątpliwie świetnym reżyserem ale nie sądze by kiedykolwiek udało mu się przeskoczyć Gorączkę i trzeba się z tym pogodzić.
Kino klasy B ???? - totalne nieporozumienie mogę tylko współczuć komuś kto tak ocenia ten film. Obejrzyj go jeszcze raz TYLKO DOKŁADNIE. Chyba że liczysz na nawalankę w filmie - wtedy sobie odpuść i tak nie pojmiesz o co chodzi w MV.
Kino B to jakiś przygłupi film akcji w którym SWAT biega z Kałachami a magazynków w broni w ogóle się nie wymienia, no i pojedynczy mega-twardziel sam załatwia tłumy bad guys. Nie wspominając o durnych dialogach i scenariuszu spisanym na kolanie. Swoją drogą coraz więcej takich bzdur w kinach.
na pewno nie mam zamiaru tego filmu ogladac ponownie. Moze i masz racje ze kino klasy B to za mocne slowa :), ale
1) nie ma w tym filmie ani jednego oryginalnego pomyslu
2) aktorzy graja przecietnie, a mozna bylo sie spodziewac po nazwiskach czegos wiecej
3) scenariusz prawdopodobnie wzieto z jakiegos starego zakurzonego pudla, zmieniono imiona bohaterow i wmowiono nam ze to Miami Vice
4) zgadzam sie ze porownywanie tego filmu do Goraczki to nieporozumienie
5) nie zgadzam sie ze jakby film powstal przed Goraczka dostalby lepsze recenzje. Mysle ze wtedy prawdopodobnie nikt by go nie zauwazyl bo na rynku jest mnostwo takich filmow, a nazwisko rezysera przyciagnelo prawdopodobnie znanych aktorow no i widza.
6) film akcji w którym SWAT biega z Kałachami a magazynków w broni w ogóle się nie wymienia to juz dla mnie kino klasy C.