Zdecydowanie jedna z moich ulubionych komedii, w dodatku z ulubioną aktorką. Dobrze wypadł również Caine, który zrezygnował ze swego klasycznego wytrzeszczu oczu oraz martwej mimiki i doskonale wcielił się w rolę dystyngowanego dżentelmena. W niektórych momentach uśmiałam się do łez.