Bylismy na przedpremierowym i niestety nawet nie umywa się do jedynki. Kino nawet raz się nie zaśmiało... Pierwsza część filmu to powtórzenie wszystkich gagów i tekstów znanych jedynki, aż do poziomu żenady.
Druga połowa filmu nawet daje radę, ale fabuła absolutnie nie porywa i w sumie wszystko nam jedno co się na ekranie dzieje - przesuwamy się tylko od jednego gagu do drugiego, ale są one wymuszone jak w kabarecie klasy B.
Film z bardzo słabym aktorstwem. Wprowadzono oczywiście wątek gejów i wiele nawiązań do seksu - bo jakże by mogło być inaczej...
Ogólnie byliśmy rozczarowani, ale za plus dla 'sympatycznego' filmu można policzyć brak przekleństw, scen łóżkowych i całego tego gnoju jaki wylewa się z obecnych produkcji.
No to lipa, bo czekałam na ten film... No cóż bilety zarezerwowane, zobaczymy jak będzie...
To bardzo się cieszę. Niezależnie od opinii i tak bym poszła na ten film, bo przecież każdemu podoba się coś innego i ile ludzi tyle różnych zdań.
Poprzednika / poprzedniczkę pewnie zniesmaczył ten wątek gejów. "Gnój wylewa się z obecnych produkcji". #GorzkieŻalePrzybywajcie
Bardzo dziwna sprawa. U nas na seansie widzowie mieli ubaw tak samo i ja. NIe chce porównywać do jedynki której dawno nie widziałem, ale dwójki trzyma dobry komediowy wysoki poziom. 8/10
Może za dużo się spodziewałem... Ale nasza grupa miała zdanie jak najgorsze (mimo, że jedynkę widzieli kilka razy).
To racja, też się zawiodłam. jedynka była naprawdę śmieszna i miała lepszą fabułę, można było wiele razy się śmiać, choćby z babci. Tutaj uśmiechnęłam się raz gdy sąsiadki powiedziały pewnie to babcia umarła, bo ma z 120 lat ale dobrze zakonserwowana była, a babcia stała obok :P. A tak to nie przypominam sobie jakiejś dobrej sceny i wszystko powtarzane z 1. To taki film na raz, a jedynkę widziałam wiele razy, oczywiście każdy ma inne zdanie :).
Popieram. Nieśmieszny i nudny. Walczyłem z pokusą opuszczenia sali kinowej i ledwo wytrwałem do końca.
Wszystko zależy od naszych oczekiwań i interpretacji.
Ja odebrałam to inaczej i na czym innym się skupiłam.
Mnie film się podobał - taki balsam dla duszy w deszczowy dzień.
Dla mnie film zabił brak fabuły. Wiele porwanych wątków, żaden nie rozwinięty. Jedynka miała temat przewodni, bohatera, intrygę.
Tu nie ma nic, tylko gagi. ez jedynki ten film w ogól by nie istniał - a to własnie nazywam odgrzewaniem kotleta:)