Ja osobiście wolę Willisa, gdy puszcza do widza oko i nie gra tak do końca na serio, jak chociażby ostatnio w "RED". Jestem też ciekaw jego ról w "Moonrise Kingdom" Wesa Andersona i "Lay the Favorite" Stephena Frearsa. Jest szansa, że nie zagra tam "twardego, sztywnego kołka". Po "Setup" nie spodziewam się wiele, zwłaszcza, że ostatnie produkcje Willisa ("Niezniszczalni", "Fujary na tropie") do udanych nie należały.
Tutaj też bym polemizował, Niezniszczalni to moim zdaniem rewelacyjny film, a swoją drogą to nie da się tak naprawdę ocenić gry Bruce'a w tym filmie, bo przecież zagrał tam tylko epizod, a co do Fujar to też fajny film, tylko, że ze specyficznym humorem.
Fakt, o gustach się nie dyskutuje :-) Ale "Fujary na tropie" chętnie wymazałbym z filmografii Willisa, za to obejrzałbym film, w którym Bruce nie będzie grał po raz kolejny policjanta, ani detektywa. Przez jakiś czas udało mu się przecież grywac różne role komediowe, a nawet dramatyczne, dlatego dziwi mnie, że na "stare lata" znów wrócił do odgrywania ról twardzieli z pistoletem w ręku. A decyzja Bruce'a o udziale w sequelu "G.I. Joe" kompletnie mnie zdziwiła. Wydaje mi się, że jego ostatnie filmy, jak właśnie wspomniane "Fujary na tropie", nie wygladają za ciekawie w zestawieniu z takimi tytułami jak: "12 małp", "Szósty zmysł", "Szklana pułapka", czy "Pulp Fiction". Z ostatnich filmów Bruce'a podobał mi się jedynie "RED", ale liczę, że stary, dobry Bruce jeszcze pozytywnie zaskoczy, wszak lista jego nowych filmów jest imponująca: "Setup" i "Fire with Fire" (oba z 50 Centem), "Catch 44." z Forestem Whitakerem, "The Cold Light of Day" z Sigourney Weaver, "Looper" z Josephem Gordon-Levittem, "Lay the Favorite" Stephena Frearsa i "Moonrise Kingdom" Wesa Andersona, a w przygotowaniu "The Expendables 2", "RED 2", Die Hard 5".