nie zauważyłam.....kolejny filmpróbujący dowartościować naiwne nastolatki....
Mi się nie podobał. Jedynie wątek z Leighton Meester ( Gracee) wydał mi się troszkę interesujący.
Ten film jest beznadziejny, bardzo przewidywalny, podobne filmu jakie widziałem były lepsze niż ten
Trochę pewnie tak, dowartościowuje naiwne nastolatki, bo do nich jest skierowany. Przesłanie jego jest tak cukierkowo i słodko pozytywne, że aż zęby bolą, albo mdli... albo wszystko razem. Plusem tego filmu jest właśnie to,że jest tak bardzo banalny, niczym nie zaskakuje, bo wszystko wiadomo... Ale przynajmniej film nie sieje przemocy, a jeden z chłopaków nie okazuje się istotą nocy, świecącą za dnia, i od czasu do czasu wykazującą się nietypowym apetytem...na krew głównej bohaterki! Nie to, żebym takich filmów nie lubiła, wręcz przeciwnie. Uważam tylko, że ostatnio ten pomysł jest zbyt mocno...wykorzystywany.Dlatego "Monte Carlo", mieszcząc się w schemacie banału, nie próbuje być na siłę czymś innym. To jest niewątpliwy jego plus...i że trzeba pomagać biednym dzieciom...i że trzeba budować dla nich szkoły...jakieś przesłanie ten film niesie...ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz....
Ktoraz to mloda latynoska jest podobna do kogokolwiek z brytyjskiej arystokracji? Ja rozumiem poprawnosc polityczna, ale bez przesady! Takie bajeczki moga wciskac naiwnym trzynastolatkom...