Po pierwsze to reżyser sam sie nie trzymał przyjętej konwencji filmu. Niby miało być jakbyśmy wszystko ogladali za pomocą kamer umieszczonych w domu i naokoło, a tymczasem było pare krótkich ujęć gdzie nie patrzyliśmy za pomocą kamer. Bardzo to wytrącało z rytmu oglądania bo kiedy już się wciągałem do zaproponowanej przez reżysera formy, nagle coś przypominało że to co oglądamy to film a nie jakiś reality show. Podobnym niepotrzebnym pseudoulepszaczem była muzyka (i to jeszcze niby przesterowana jak w horrorach). Przypuszczam że miała budować klimat, ale zupełnie się jej to nie udało a nawet przeciwnie - tylko irytowała bo odrealniała całą akcję.
Kolejnym niewypałem okazał się scenariusz. Idiotyczny pomysł na rozwiązanie akcji, a szkoda bo przez pewien czas było bardzo tajemniczo i niepokojąco. A do tego masa nielogiczności i totalnych głupot (najbardziej mnie rozwalił gościu przerabiający GPSa na punkt dostępowy do neta)
Idąc dalej, kompletnie dziwne zachowania poszczególnych osób. Zwykle akurat tego elementu staram się nie czepiać, tym razem musiałem zrobić wyjątek.
Dlaczego mimo wszystko polecam ? Bo choć reżyser i scenarzysta starali się jak mogli żeby zepsuć ten film w czasie jego produkcji, to sam pomysł i ogólna koncepcja są na tyle dobre że aż tak wszystkiego do końca zepsuć się jednak nie dało. Przede wszystkim, jest o dziwo świetne napięcie (chwilami psute) i słynny syndrom "ciekawe co będzie dalej". Mówiąc krócej: ten film po prostu wciąga.
I dlatego choć samemu filmowi za względy techniczne raczej byłbym skłonny wystawić dość niską ocenę, to docenię napiecie, innowacyjność i pomysłowość wystawiając 6+/10. Zaznaczając że zdecydowanie warto obejrzeć choćby jako ciekawostkę.