1. To nie jest horror;
2. Trailer zapowiada zupełnie inny obraz całości niż w rzeczywistości (faktycznie zwiastun zapowiada horror);
3. Wskazówka reżysera z jednej z konferencji prasowych ("dzień szósty") jest trafna bo pozwala zrozumieć w trakcie filmu tę rozbudowaną i zawoalowaną symbolikę, bez tego trudno byłoby skumać o co w filmie naprawdę chodzi (nie o kryzys małżeński ani o strachy w domu na odludziu);
4. Plakaty też mi teraz (po obejrzeniu filmu) bardzo do niego pasują, wcześniej wydawały mi się sztuczne;
5. Nawet jak się już zrozumie o co chodzi to nie zmienia to faktu, że film jest POTWORNIE długi i męczący; wyszłam z niego z poczuciem poirytowania, że OK już wiem o co chodzi ale nie rekompensuje to wcale ani dłużyzn ani tej męczarni jaką film się staje od drugiej połowy. Sorry.
6. Mimo wszystko jednak na pewno nie pozostawi nikogo obojętnym (o ile tylko zrozumiemy o co w nim chodzi).