Jest artysta, który w jakiś sposób odkrył w sobie element "boskości" dzięki umiejętności tworzenia. Towarzyszy mu jego "inspiracja", "bogini" którą symbolizuje kobieta. Ona dba o jego "dom", tworzy mu warunki do pracy, utrzymuje czystość, harmonię i tylko w połączeniu z nią może powstać dzieło, symbolicznie "dziecko". Razem stanowiliby idealne, czyste, "boskie" połączenie , jednak mężczyzna do tworzenia potrzebuje czegoś więcej. Posiada w sobie również cechy typowo ludzkie, pragnie atencji, uwielbienia tłumu i czuje się spełniony dopiero wtedy, gdy uda mu się to osiągnąć. Pozwala więc na to aby jego dzieło stało się pożywieniem dla ludzi a raczej motłochu, który uciekając od samych siebie i nie umiejąc wydobyć z siebie tej "boskości" zaczyna czcić artystę jako "boga", łechtając jego ego. Biorą dzieło twórcy w swoje łapska, wypaczają jego słowa, przypisują je samym sobie tworząc np.nowe ideologie, systemy religijne które są powodem wojen, konfliktów i wszelkiego zła tego świata.. Niszczą oni piękną, czystą, "boską" inspirację, wspólne dzieło, "dziecko" jej i artysty ( każdy chce je "pożrec", dostac coś dla siebie). Nienawidzą kobiety, "inspiracji", która chciałaby żeby wszystko co stworzą wraz z artystą pozostało intymne, czyste, ukryte, odizolowane od, innych ludzi i ich nikczemnej natury. Artysta przez swoje ludzkie, "brudne" pragnienie uwielbienia, stania się "bogiem" dla tłumu traci swoją czystą i piękną "inspirację", doprowadza do zniszczenia ich wspólnego dzieła, "dziecka" i przyczynia się do unicestwienia wszystkiego co razem stworzyli. Ostatecznie nic go to nie uczy, ponieważ po wszystkim nadal uważa się za "boga", bierze sobie na pamiątkę najpiękniejszą a zarazem ostatnią "część inspiracji", uśmiercając ją po czym historia zaczyna się na nowo, tym razem z nową kobietą "inspiracją". Artystą może być każdy autorytet,, który potrafi dosięgnąć własnej "boskości" poprzez akt tworzenia i jest w stanie wpływać na tłum. Gdy ludzka natura dochodzi do głosu zaczyna się wszelkie zło na świecie. Film genialny jak dla mnie.