PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=760272}
6,2 74 tys. ocen
6,2 10 1 73707
5,9 64 krytyków
Mother!
powrót do forum filmu Mother!

Twórczość pochodzącego z Nowego Jorku, 48-letniego reżysera charakteryzują produkcje, które śmiało można określić mianem "dziwacznych". Wymienić warto choćby obrazy, takie, jak na przykład: "Requiem for a Dream", "The Wrestler", "Black Swan", "Noah". Reżyser ma również wyjątkowego i bardzo dobrego "nosa" do obsady, w jego produkcjach występują ciekawi i znani aktorzy, co zdaje się jak gdyby potwierdzać tezę, o jego wielkim talencie. Otrzymał liczne nominacje i nagrody. "Mother!" to horror wyczekiwany, a nazwisko Aronofsky'ego należy do ścisłej czołówki reżyserów, mających sporo ciekawego "do powiedzenia".

Po raz kolejny stworzył na ekranie coś wyjątkowego i co warte podkreślenia- skierowanego do wąskiego grona widowni. Według mojej opinii warto to zobaczyć, nie tylko dla niesamowitej kreacji Jeniffer Lawrence. Jeśli o scenariusz chodzi, dotyczy historii pary małżonków. Ona zajmuje się renowacją pięknego, wykwintnie urządzonego starego dworku, on jest poczytnym pisarzem, borykającym się z niemocą twórczą. Nie byłoby w tej opowieści nic nad wyraz dziwnego, gdyby nie fakt, że podstawą przypomina on takie produkcje, jak na przykład "Amityville", czyli horror o nawiedzonym domu, który "żyje" swoim własnym życiem. Cała fabuła filmu opiera się bowiem na podstawie makabrycznych wydarzeń, zaistniałych w tym domu. To miejsce wyjątkowe, łączące w magiczny sposób naszą parę, bez niego nie mogliby egzystować.
Obraz ten jest jedną wielką metaforą niemożności tworzenia, pogodzenia życia rodzinnego z twórczym, a także zazdrości o wyjątkowy talent, niezrozumienia i poczucia samotności w miłosnym związku. "Mother!" ukazuje również w zawoalowany sposób nie tylko niedocenianą rolę żony i opiekunki domowego ogniska, ale przede wszystkim matki, od której przecież wszystko tak naprawdę wszystko się zaczyna. Zapytać by można było w tym momencie, czy dzieło reżysera, to obraz feministyczny i odpowiedź zdaje się twierdząca. Myślę, że to bardzo ciekawe, w jaki sposób reżyser skupia się na postaci kobiety i skutecznie "wgryza się" w jej psychikę, umysł i skomplikowane, ludzkie relacje.
Aronofsky połączył cechy dramatu psychologicznego z krwawym i makabrycznym horrorem, którego treść ujawnia się w głównej mierze w drugiej części dzieła. To właśnie ta część filmu jest moim zdaniem najciekawsza i dosłownie potrafi wzburzyć w człowieku krew. Pewne sceny bowiem, przekraczają granice dobrego smaku, oczywiście, jak na przyzwoity horror przystało. Wciąga ona widza, trzyma w napięciu do samego końca. Fabułą przypomina trochę symboliczne i brutalne dzieła Larsa von Triera, przede wszystkim jednak "Antychrysta". Odcinałabym się jednak w tym momencie od jakiejkolwiek symboliki biblijnej, (niektórzy wszędzie dojrzą, te nawiązania). Dostrzegłam w tym obrazie również ślady "Dziecka Rosemary" Polańskiego, nie da się zaprzeczyć, że takie skojarzenia są możliwe.
Aronofsky stworzył film, który skupia się właśnie na postaci kobiety. "Wgryza się" w psychikę tej postaci i kolejne jego dzieło opiera się właśnie na budowaniu historii wokół jej osoby. Nie jest to byle jaka postać, Jennifer Lawrence odgrywa bowiem rolę kobiety spokojnej i uległej, podległej w zupełności mężowi, (w tej roli "samczy" Javier Bardem). Na ekranie poza wspomnianym duetem, możecie zobaczyć również kapitalnych- Eda Harrisa i całkiem jeszcze nieźle "trzymającą się" Michelle Pfeiffer.
Podkreślić należy, że to historia złudzeń, nic nie jest tak, jak nam się wydaje. Częściowo można się tego domyślić już w połowie seansu, gdyż reżyser prowadzi nas zgrabnie, dosłownie jak dzieci "za rączkę", ku prawdziwemu i głębiej ukrytemu- sensowi. Aronofsky, którego historia miała pewien racjonalny ład i porządek, wywraca nam w twiście scenariusz, o 180 stopni. I tak powstaje chaos.
"Mother!" to film przede wszystkim o destrukcji rodzinnego domu, ukazanej z punktu widzenia matki i żony, a także synonim trudnego życia "u boku artysty", oraz niemożność pogodzenia życia twórczego z rodzinnym. Posiada w sobie również pewien tajemniczy, "zły pierwiastek", o którym pisać nie powinnam.
Dopieszczony, dopracowany w najmniejszych szczegółach. Przygniatający, wzbudzający wewnętrzny niepokój, zarazem czarujący i mądry.