Widzę że widzowie dyskutują o metaforach, alegoriach, o tym czy fabuła ma sens. Niektórzy narzekają że film nie ma wyraźnego podziału na akty a co za tym idzie klarowne sekwencje.
To mnie właśnie najbardziej zastanawia że moim zdaniem najwieksza zaleta tego filmu jest nie zauważana albo traktowana jak wada.
Przecież ten film jest tak skonstruowany by przypominać długi sen z którego nie można się obudzić. Gdzie dzieją się dziwne wydarzenia na które nie mamy wpływu choć czujemy że bardzo byśmy chcieli. To uczucie gdy w trakcie snu dzieje się seria niepokojących, pokręconych sytuacji a my jesteśmy tylko obserwatorami choć jesteśmy w samym środku zdarzeń. Zabiegi operatorskie które zostały tu użyte świetnie oddają dynamikę tego wszystkiego, mimo że obserwujemy wszystko z trzeciej osoby to koncentracja na głównej bohaterce, jej emocjach i tej bezsilności, trafnie pokazują jakie są odczucia podczas takiego snu.
Nie pamiętam czy jakikolwiek inny film kiedyś przedstawił coś podobnego i moim zdaniem jest to dużo większe osiągnięcie niż upchanie masy symboli i alegorii które jest łatwe do zrobienia i występuje w wielu filmach.
Jak znacie filmy które swoją strukturą również przypominają sen lub zabierają na taką "jazdę bez trzymanki" jak ten to napiszcie.