No nareszcie. Po serii średnio i mniej udanych filmów jakie dane mi było ostatnimi czasy obejrzeć, w końcu coś, po czym czuję pełnię satysfakcji. "Mr. Brooks" od samego początku wzbudził moją sympatię, nie bawiąc się w żadne głupie zagadki. Wszystko jest jasne i wiadome. To jest właśnie cecha najlepszych produkcji, że one nie muszą zaskakiwać widza, żeby zdobyć jego uznanie. Genialny duet Costner & Moore, dobrze odegrane role drugoplanowe. Scenariusz prosty, acz nie banalny. W prostocie siła! I ten kompletny brak nagród ;) 9+/10