Trochę przesadzili w recenzjach z tą życiową rolą Costnera. Oglądając, miałam wrażenie, jakby z Mr Brooksa chcieli zrobic dr Lectera, podziwanego i znanego człowieka z mroczną stroną osobowości, jednak Pan Brooks wypadł mało przerażająco. Motyw córki Brooksa bardzo uratował film. Do ogladnięcia, jednak nie pozostaje na długo w pamieci.