Jeśli ktokolwiek czytał to dzieło, którą jest tak mnogo połączone ze sobą to zrozumie, iż "mroczna wieża" jest tylko wierzchołkiem góry w nowym uniwersum.
Zaś jeśli chodzi o samą ekranizację....
Przykro mi.
Z kilkunastu stronicowej ksiażeczki jak "Hobbit" zekranizowany sześcio czy siedmio godzinny twór. A z sześcio tonowej powieści zakpili robiąc 1,5h.
Wybaczcie ale kiedy zobaczyłem, że to co przeczytałem jest spłycone do tego fragmentu. 1,3 i koniec 6 tomu. Załamałem się.