Nie czytałam książki Kinga, więc wypowiem się o samym filmie, który jest prostą bajeczką dla młodzieży i osób, które nie wymagają wiele od kina. Całkiem niezłe efekty i nie powiem, całkiem przyjemnie się całość oglądało. Mimo wszystko nużył mnie klasyczny schemat- zło vs dobro i oczywiście klasycznie dobro musi wygrać. Śmieszne były też sceny strzelanin- czarnoskóry Roland wymiatał, lepszy niż Rambo i cała rzesza panów z filmów akcji. Swoją drogą dlaczego ostatni rewolwerowiec to czarnoskóry mężczyzna? To jakaś przeciwwaga, żeby nie było, że rasizm? Generalnie film prosty jak budowa cepa, zakończenie przewidywalne, ot zwykła bajeczka na familijne popołudnie albo dla młodzieży przy wieczornym piwkowaniu. Polecam i nie polecam- nie znajdziecie tu nic nad wyraz fantastycznego.