PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=506756}

Mroczny Rycerz powstaje

The Dark Knight Rises
7,7 311 970
ocen
7,7 10 1 311970
6,2 41
ocen krytyków
Mroczny Rycerz powstaje
powrót do forum filmu Mroczny Rycerz powstaje

Joker vs Bane

ocenił(a) film na 9

Kto jest lepszy, kto został lepiej odegrany???
Według mnie lepszy jest Bane. Jest straszniejszy i mroczniejszy, inteligentniejszy i
silniejszy, sam wypracował sobie plan, nie pozostawiał wszystkiemu przypadkowi jak Joker.
Jego historia jest ciekawsza ( chłopiec ratuje dziewczynkę i ponosi za to karę ). U Jokera
jest motyw robienia zła bo to lubi. To dla mnie za mało. Jeśli chodzi o aktorstwo to Hardy
dużo lepszy niż Ledger. Doszły mnie informacje że podobno przez ostatnie lata życia Heath
brał narkotyki. Jeśli tak naprawde było to miał tylko prościej w odegraniu roli Jokera. Po za
tym nie wykazywał żadnych emocji oprócz euforii. W cale nie był straszny on tak naprawdę
nic nie zrobił, w szpitalu nikt nie zginął, łodzie nie wybuchły, burmistz przeżył, nie dowiedział
się kto jest Batmanem. Jego bronią w cale nie był plan idealny, nie był nią też chaos. Joker
wiedział że aresztuje go policja, batman go nie zabije więc dlatego włożyl bombe po skóre
więźnia i na czas uwięźnił Rachel i Denta. Tak zachowuje się człowiek bez planu???
Zobaczcie na Bane`a. Gdy Jim Gordon stoi przed nim w kanałach czuje przed nim strach,
gdy mówi o bombie na boisku czuje respekt, gdy pokonuje Batmana widzę w jego oczach
triumf, gdy przegrywa smutek, Gdy Talia wspomina dzieciństwo Bane zaczyna płakać.
Bane dużo lepszy niż Joker. Mistrzostwo.

użytkownik usunięty
speedcube

Hardy miał trudniejsze zadanie od Ledgera i pomimo tego iż jestem zachwycony kreacją Jokera w TDK to jednak Bane przypadł mi bardziej do gustu. To co Hardy zrobił to jest mistrzostwo. Jego oczy, sposób poruszania się, zachowanie w danej sytuacji, to wszystko dało się odczuć. Naprawdę Hardy w tej roli był fantastyczny. Naprawdę czuło się ten respekt, a nonszalancja z jaką szedł do Batmana po prostu budzi grozę, o głosie nie wspomnę :)

ocenił(a) film na 8

Bane momentami zachowywał się jak jakiś polityk :)

użytkownik usunięty
szymon0018

Jego przemowa na tumblerze niesamowita, gość przekozak :)

ocenił(a) film na 8

Jak Lenin :D Głosi komunistyczne poglądy.

użytkownik usunięty
szymon0018

Dokładnie :)

użytkownik usunięty
szymon0018

BANE na prezydenta :D

wybaczcie ale pieprzycie już trzy po trzy - trudniej stworzyć role od zera niż przebić rolę stworzoną już przez kogoś innego i to taką która podbiła już serca fanów?
iLedger miał trudne zdanie gdyż wszyscy porównywali go z Nicholsonem jeszcze zanim powstał film

ocenił(a) film na 8
thengel

to fakt . ale bane to i tak badass :D

użytkownik usunięty
speedcube

Bane jest mistrzowską postacią, dużo lepszą od Jokera. Jednak aktorsko rola Ledgera jest już owiana legendą, zapewne nikt już nie zagra tak villiana jak on.

ocenił(a) film na 10
speedcube

Jak dla mnie Hardy jako Bane byl GENIALNY, ale mimo wszystko to Ledger jako Joker pokazał szczyt tego co moze zrobic aktor Czyli Joker minimalnie lepszy.

eZio89

Joker zagrany genialnie,ale wolę Bane'a.
Heath Ledger bez wątpienia stworzył jedną z najlepszych kreacji w historii kina,ale jako złoczyńca lepszy był Bane.
Joker tylko siał chaos strachem,groził że coś zrobi,ale nie zrobił (a jak zrobił to nikt nie ucierpial - szpital,łodzie,burmistrz itd.)

speedcube

Pamiętam, gdy ukazał się trailer ludzie strasznie narzekali na głos Bane'a. Że ni to Vader, ni to Yoda. A teraz? Rewelacyjny głos! Przyznaję, gdy pierwszy raz usłyszałem go w filmie, wiedziałem że ta postać będzie potężna. I nie wiem czy też tak odczuliście, mianowicie kojarzył mi się z głosem Jeffa Bridgesa. Szczególnie gdy podnosił głos. Nie mniej - gra aktorska na poziomie mistrzowskim.

ocenił(a) film na 9
grand_1349

Tak jest z każdym filmie, na początku same krytyki a później pochwały, ten film trafi do Top50 na pewno

ocenił(a) film na 10
speedcube

Bane

ocenił(a) film na 8
speedcube

ciekawa opinia kolego.te postacie są przeciwieństwami,chaos i anarchia kontra wielki masterplane.ledger faktycznie zażywał,czytałem o nim że zamknął sie na kilka tygodni przed zdjęciami do batmana i trenował mimike i gesty jokera..jaki był efekt wszyscy widzieli aktor zatracił sie kompletnie. a nie myślisz chyba że hardy jest święty i nigdy niczego nie spróbował co? ;) obaj wypadli świetnie bane dokonał więcej ale dla mnie joker jest nie do przebicia ;)

ocenił(a) film na 8
barabasz_

hardy był ostro w związku z alkoholem i kokainą jakiś czas temu . ale juz sie rozstali .

speedcube

Joker.

ocenił(a) film na 7
speedcube

Jestem świeżo po seansie, więc wybiorę Bane'a. Hardy miał chyba trudniejsze zadanie, bo ma maskę na twarzy, a jedynym "narzędziem" do grania są jego oczy. Spisał się rewelacyjnie, a przemowa mnie osobiście powaliła. Takiej ekspresji się nie spodziewałem.

ocenił(a) film na 6
murgrabia

Ależ proszę Was. Joker nie planował? A scena, w której na przesłuchaniu co do minuty wylicza czas tak, żeby Batman musiał kogoś wybrać i dodatkowo podaje adresy na opak by jednak pojechał po Denta? A danie się złapać po to, by dorwać tego Chinola Lau. A plan z napadem na bank, tak by nie dzielić się łupem? Przez jego pozę Joker sprawiał wrażenie chaosu i braku planu, a tak naprawdę planował lepiej i barrdziej szczegółowo niż Bane. Nie mylić też z motywami. To, że Joker chciał siać chaos i był zły, bo go to bawiło, nie znaczy, że zostawiał rzeczy przypadkowi. Bane był niezły, ale nie ten poziom co Joker

użytkownik usunięty
Cmyru

jak dla mnie nie ma sensu więcej rozmawiać "który lepszy"! Każdy z nich jest inny! I co kto lubi :)

Cmyru

Dokładnie tak, Cmyru, zgadzam się w 100%. A obrona Bane'a, że miał "trudniejsze zadanie, bo nosił maskę" - no i co z tego? A jakby nie nosił maski wyglądałby gorzej - łysy osiłek z krzywą wargą. Co niby pokazałby wtedy, waszym zdaniem? Wypadłby genialnie? Jego postać jest wyrachowana i spokojna, więc nawet nie miałby pola do popisu, jak Joker. Także to, że nosi maskę, nie jest powodem do tego, żeby go teraz wychwalać pod niebiosa. A głos miał genialny - podobał mi się najbardziej z całej jego kreacji. Ale Bane nie umywa się do Jokera, w mojej opinii oczywiście.

ocenił(a) film na 10
the_boutique

Paradoksalnie to właśnie normalność jest zagrać najtrudniej (btw to dlatego mimo że scenki w telenowelach są banalne to aktorstwo jest w nich tak sztywne). Nie umniejszam zasług Ledgera, po prostu dzięki charakteryzacji, make-upowi mógł łatwiej wejść w rolę. On musiał jedynie zachowywać się jak szaleniec, bo niezależnie od tego czy chodziłby szlaczkiem, czy może utykał to i tak każdy uważałby go za psychola, po prostu miał ogromne możliwości aby stworzyć Jokera takim jaki jest. A Bane? Aby budził respekt, musi całym sobą pokazywać siłę. Oczami, postawą, rękami, chodem. O ile Joker mógł zachowywać się jakkolwiek, skakać, chichrać się i cmokać, tak Hardy był ograniczony, ponieważ nieumiejętne aktorstwo pogrzebałoby tą postać i nie robiłaby takiego wrażenia. Jeśli już miałabym oceniać to chyba byłby remis ze wskazaniem na Bane'a, m.in. za niesamowity głos i intonację :)

Flantrenite

Nie jest wcale tak do końca z tym graniem normalności vs szaleństwem. Szaleństwo też trzeba "umieć" zagrać, żeby wyszło wiarygodnie. Jest bardzo cienka granica między wiarygodnym szaleństwem, a udawanym. Czy szaleńcy z kiepskich filmów akcji trafiają do Ciebie? Bierzesz ich na poważnie czy raczej Cię śmieszą? A Ledger stworzył świra z krwi i kości, ale zrobił to w taki sposób, że wierzysz w jego szaleństwo. Sztywność "aktorów" telenowel nie wynika z tego, że grają "żyćko", tylko z tego, że są kiepscy - a ci dobrzy mają to w pupie. Pomijam oczywiście poziom scenariusza tych produkcji. Jezu, co ludzie się tak podniecają oczami Bane'a? Specjalnie się im przyglądałem na projekcji - i normalne oczy, do cholery... Ot - mrugają i patrzą. Inna sprawa jest taka, że jak mu przysłonili 3/4 powierzchni twarzy, to na co niby zwrócisz uwagę, jak nie na odsłonięte elementy - w tym oczy? Naprawdę, gwarantuję, że nawet Dolph Lundgren zagrałby świetnie "oczami", jakby mu założyli maskę na 3/4 twarzy... Aha i co do "łatwości" grania - jaką trudność miał Hardy? Jego postać jest wyrazista, ukierunkowana. Chłodny, precyzyjny, wyrachowany, bezlitosny (życie ludzkie nie gra roli, ważny jest efekt). To nie mógł raczej poszaleć interpretacyjnie, bo wyszłaby farsa. Naprawdę ludzie, nic specjalnego ta rola... Nie wiem czym tu się podniecać... Obejrzyjcie Daniela Day Lewisa w Aż poleje się krew i wam szczęki opadną, co on tam wyprawia - a nie nosi maski. Natomiast dla mnie porównanie Bane - Joker zdecydowanie na korzyść tego drugiego.

ocenił(a) film na 10
the_boutique

Jasne, ja też nie chcę tworzyć jakichś wyraźnych podziałów i wygłaszać jedynych słusznych opinii, bo to nie o to chodzi. Nie oglądam kiepskich filmów akcji, więc w tej materii mam niewiele do powiedzenia :) Po prostu jak dla mnie zielone włosy, tona makijażu, niesamowicie żółte zęby, podniszczony fioletowy garniturek to tak specyficzne rzeczy, że pozwalają doskonale odwzorować psychopatę. A, żeby nie było - ja Ledgera szanuję, nie deprecjonuję tego co zrobił i nie ma co się bulwersować.

To o aktorach w telenowelach to była dygresja, miałam na myśli to, że skoro często nawet dla aktorów wykształconych w tym kierunku jest to ciężkie, to widocznie coś w tym musi być.

Nie wiem teraz czy jest sens, żebym rozpisywała się o tym ile emocji potrafił przekazać Bane i że te oczy nie tylko mrugały. Z tym jest o tyle złożona sprawa, że albo czujesz określone rzeczy, albo nie bardzo. Ja potrafiłam w jego oczach wyczytać smutek, złość, w szczególny sposób patrzył na Talię. Jeśli tego nie widzisz to choćbym napisała esej to i tak tego nie zauważysz i tyle, myślę że to kwestia w pewnym sensie nierozwiązywalna, trochę jak spory katolików i ateistów.

Mówiłeś o tym, że trzeba uwierzyć w szaleństwo. Wg mnie zaś należy także uwierzyć w siłę, o czym wcześniej wspomniałam. Hardy nie jest mięśniakiem na miarę Burneiki, ma zasłoniętą twarz, a mimo wszystko nawet kiedy stoi i nie robi nic czuć jego niesamowitą pewność siebie i to o czym napisałeś, czyli precyzję, wyrachowanie itp. Mnóstwo postaci jest ukierunkowanych, ale czy to znaczy, że nie mają prawa do interpretacji i że tak naprawdę granie tego to jest pikuś (bo takie wrażenie odniosłam czytając Twoją wypowiedź)?

Flantrenite

Ostatni post i spać (ja). Naprawdę dostrzegasz tylko tonę makijażu i żółte zęby? Schwarzenegger jak grał w Batman & Robin też miał na sobie tonę makijażu. Pomogło? Dygresja lub nie - napisałaś o tym, a ja się do tego odniosłem. Naprawdę wystarczy spojrzeć na poziom aktorstwa w polskich serialach lat 80 (takich protoplastach telenowel) - tam grają "zwyczajnych" bohaterów po mistrzowsku. To nie jest kwestia trudności takich scen, a zaniżania standardów, zarówno wśród aktorów, jak i u dzisiejszego odbiorcy. Ale to temat szerszy, związany z marną kondycją filmu w Polsce w ogóle. Nie odbieraj mi wrażliwości filmowej, Batman to nie jest szczyt moich możliwości. Oglądałem już w życiu sporo filmów wymagających "czucia", nie pragmatyzmu i umiem widzieć, a nie tylko patrzeć. Śmiem twierdzić, że to, co wymieniasz odnosząc się do tych jego oczu, to ideologia, którą dorabiasz sobie sama, przez pryzmat całej postaci. Hardy naprawdę nie jest wybitnym aktorem, jest tylko trochę lepszy od przeciętnego osiłka. Napiszę po raz wtóry: facet miał maskę zasłaniającą wszystko, prócz oczu. Miał coś nimi zagrać - zrobił to. Robota wykonana. Na Oscara? Moim zdaniem nie. Na Złotą Palmę? Absolutnie nie. Nie odbieram też prawa do interpretacji (nigdy, nikomu), chodziło mi raczej o to, że jego postać była tak ukierunkowana już na etapie scenariusza. Ciężko więc mu było zagrać to inaczej, bo miał być właśnie taki: chłodny, precyzyjny, bezlitosny. Nie możesz tego zagrać błaznując jak Joker. Oczywistą oczywistością jest, że zagrasz to właśnie tak - z wyrachowaniem. Wciąż nie wiem czym tu się podniecać, ale wyrażam cały czas tylko moją opinię - jedną z wielu. Dobranoc.

ocenił(a) film na 10
the_boutique

Błagam Cię, możemy się nie zgadzać ale nie traktuj mnie jak idiotki, bo chyba tylko taka osoba widzi w Jokerze jedynie make-up, zresztą, nigdzie nie napisałam że tak jest więc nie wiem skąd ten wniosek.

Bardzo mnie cieszy, że umiesz widzieć a nie patrzeć, zresztą, nie miałam zamiaru pisać w stylu "ja się znam a Ty nie", bo to głupie. Myślałam, że moje intencje są zrozumiałe - ja widziałam w Bane (Banie? pojęcia nie mam jak odmieniać) pewne rzeczy, Ty nie musisz przeżywać tego w identyczny sposób, zależy od człowieka. Nazywasz to ideologią, a moim zdaniem to trochę za duże słowo. Poza tym, nie jestem ani pierwszą, ani jedyną osobą która o tym pisze, co zresztą sam wcześniej zauważyłeś. Nie jestem zwolenniczką powoływania się na większość, jednak w tym wypadku muszę napisać, że skoro tyle osób miało odniosło podobne wrażenie to może jednak nie jest to dorabianie sobie ideologii a prawdziwe odczucia przynajmniej części widzów?

Nagrody to już zupełnie inny temat. Ja sama nie wiem czy Hardy zasługuje na Oscara, bo nie oglądam premier na tyle intensywnie, żeby móc się wypowiedzieć czy na pewno jest najlepszym aktorem w danym roku. Poza tym, to że doceniam jakiegoś aktora nie znaczy, że zaraz żądam dla niego najwyższych nagród, które zresztą i tak zaczynają być przyznawane wg przedziwnych standardów (Slumdog).

A ja ciągle obstaję przy swoim - rozumiem Twój punkt widzenia, jednak weźmy choćby Javiera Bardema w "To nie jest kraj dla starych ludzi". On też grał zabójcę, zimnego, wyrachowanego, bez skrupułów. Jego postać też miała narzucone sztywne ramy od początku, a mimo to stworzył wspaniałą kreację. Mimo tych ograniczeń jest jeszcze trochę miejsca na wirtuozerię aktora, bo wszystko sprowadza się do niuansów. W kinie było mnóstwo postaci, które cechy charakteru miały zbliżone do tych Bane'owskich, ale bynajmniej nie są to kolejne kopie tych samych wzorców, ponieważ już sam wygląd aktora może wznieść to wyrachowanie na zupełnie inne poziomy.

Flantrenite

To ja podpowiem: Hardy nie zasługuje na Oscara. Też nie uważam, żeby Oscary były wyróżnikiem jakości, bardzo często decyzje Akademii podyktowane są względami kompletnie niefilmowymi. Jednak w świecie filmowym Oscary wciąż znaczą dużo, bo wciąż to Hollywood dyktuje warunki. Myślę, że Daniel Day Lewis czy swojego czasu Tom Hanks dostawali swoje statuetki słusznie. Argument, że wiele osób dostrzegło coś w "oczach" Bane'a to, za przeproszeniem, żaden argument. Mogę przytoczyć tyleż samo głosów mówiących, że nie było tam nic szczególnego i to taka forma zbiorowego delirium. Zgadzam się, że niektóre sprawy to kwestia gustu, każdy człowiek postrzega świat w inny sposób. Ale będę jednak obstawał przy swoim - Hardy nie zrobił niczego nadzwyczajnego, a zachwycanie się jego "grą" to dorabianie obrazów, których nie było. I w gruncie rzeczy gdybyśmy rozmawiali o filmie Michaela Haneke czy wspomnianych przez Ciebie braci Coen, przyjąłbym po prostu rozbieżność w zdaniach i nie kontynuował dyskusji - bo oni robią obrazy wielowarstwowe, niejednoznaczne. Ale rozmawiamy o filmie, w którym jeden facet zakłada strój nietoperza, a drugi ma maskę zasłaniającą niemal całą twarz. I nazywanie występu tego drugiego "wybitnym" i w ten sam sposób określanie aktora uważam za totalną pomyłkę i przeinaczenie rzeczywistości, nawet jak na film o człowieku-nietoperzu. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
the_boutique

Odnosząc się do większości także wyraźnie dałam do zrozumienia, że nie jestem zwolennikiem takich argumentów. Po prostu odniosłam wrażenie, że masz jakiś zarzut konkretnie do mnie, że te słynne już oczy to wytwór jedynie mojej wyobraźni, a tak jednak nie jest.

Wiesz, jakby nie patrzeć to Nolan też nie tworzy banalnych filmideł, o czym świadczy choćby liczba rzekomych niejasności czy postów, w którym są wątpliwości co do zakończenia (w tym momencie pochylam się w milczeniu nad inteligencją niektórych). Ale aby nie używać już tych odniesień do ogółu, to powiem inaczej. Filmy Nolana może nie zawierają ultramoralnych przekazów czy tego typu treści, są jednak zagmatwane i skomplikowane w innym sensie - nagromadzenia wątków, nieoczekiwanych powiązań i niekonwencjonalnych rozwiązań (rym niezamierzony). Z pewnością potrzebuje więcej filmów aby udowodnić swą wartość, jednak chodzi mi o to, że mimo wszystko wyniósł Batmana na inny poziom. Przynajmniej dla mnie nie zrobił on tępej nawalanki o superbohaterze, tylko jednak dodał jakieś wątki psychologiczne i zwroty akcji, troszkę wzbogacił film. Nie zrozum mnie źle - nie chodzi mi o to, że TDKR to epokowe dzieło sztuki które zjada Bergmana i Kubricka na śniadanie. Mam na myśli to, że film mógłby być dużo płytszy, a jednak nie jest. Po dość długim wstępie konkret - trochę krzywdzącym jest sprowadzanie filmu do opowiastki dla 8-latków jarających się superhero. Jasne, nie można zapominać, że to ciągle bajka, komiks, dla niektórych coś śmiesznego. Myślę jednak, że nie można patrzeć jedynie takimi kategoriami.

W tym momencie proponuję zakończyć dyskusję. Nigdzie nie napisałam, że Hardy jest wybitny, że jest geniuszem czy że zasługuje na Oscara. Nie mam także ochoty w każdym poście tłumaczyć swoich wypowiedzi i rozkładać ich na części pierwsze. Odnoszę wrażenie, że na siłę próbujesz przekazać swoją opinię i polemizować nawet jeśli nie masz ku temu podstaw (vide rozpoczęcie wątku o nagrodach) czy druga strona nie ma na to ochoty. Jesteś inteligentnym człowiekiem, jednak wybacz, ale polemika z Tobą po pewnym czasie staje się irytująca, być może dlatego, że każda Twoja myśl jest formułowana w stylu "ja wiem najlepiej". Jeśli pomyliłam się w ocenie to przepraszam, napisałam to co uważam.

Flantrenite

To nie był zarzut, nie jesteśmy w sądzie na rozprawie. Tak, odniosłem się do Ciebie, bo z Tobą prowadzę dyskusję, nie z anonimową zbiorowością. Skoro widzisz coś w tych jego "oczach" - fine, Twoja sprawa. Urąga to trochę prawdziwemu aktorstwu, ale cóż - takie mamy czasy, że jak napakowany koleś w masce uroni łzę, to już jest okrzyknięty nemesis dekady - bo mięśniak, a taki wrażliwy aktor i w ogóle. Ledger autentycznie zagrał i zrobił to po mistrzowsku. Twierdzisz, że miał łatwiej - ja twierdzę, że nie miał łatwiej, twierdzę, że to co miał, a czego Hardy nie ma, to talent. Ale to słowo przeciw słowu, gust przeciw gustowi. Nie, nie napiszę, że o gustach się nie dyskutuje, bo nie popadajmy w paranoję. To nie jest tak, że jeśli komuś podoba się coś obiektywnie słabego, to jest to ok, bo przecież "są gusta i guściki".

A propos Nolan i niebanalne filmidła... Facet robi po prostu dobrze przemyślane blockbustery, ot i wszystko. Nie jest to zarzut, blockbuster to też kino, ale na miłość Boga Nolan to nie jest myśliciel kina. Niejasne czy niewytłumaczone zakończenie? Nagromadzenie wątków? I co - to nadaje jego filmom znamiona wielkości? Co za bzdura. W Fargo Coenów wszystko jest jasne od początku do końca, a jednak o ileż wspanialszy jest to film od wszystkiego, co nakręcił do tej pory Nolan? Pod każdym względem - fabularnym, aktorskim, rozwiązań montażowych, dialogów, etc. etc. TDKR jest słabszy od drugiej części, w której wszystko grało bardzo ładnie. Tu jest takie rozwlekłe, a przez to, ze za krótkie, wiele rzeczy nie gra. W moich oczach Nolan na razie najbardziej zasługuje na uznanie za twarde odrzucanie 3D i kręcenia "cyfrą".

Na siłę próbuję przekazać opinię? A to niebywałe. Wydawało mi się, że po prostu ją przedstawiam, bez użycia siły. Nie wiem czy zdanie o tym, że polemizuję nawet jeśli nie mam ku temu podstaw, to po prostu taki atak mający na celu mnie poirytować. Podłoże mojej polemiki czy też motywacja jest dla mnie jasna od samego początku, jeśli zgubiłaś ją gdzieś po drodze, wypada mi wyrazić ubolewanie. Rozpocząłem wątek o nagrodach, tak jak Ty o serialach... Nie rozumiem dlaczego to oznaka braku podstaw do polemiki. Moja droga, jestem już trochę za stary, żeby przepraszać w dyskusji za moją opinię i na każdym kroku zapewniać skromnie, że to tylko moja opinia. Mówię po prostu to, co myślę i nie będę łagodził stanowiska. A poza tym ja wiem lepiej :)

ocenił(a) film na 9
the_boutique

Oskary nie są wyznacznikiem jakości. Patrz Nietykalni

ocenił(a) film na 9
Cmyru

Joker zaplanował napad na bank....A Bane wyliczył kiedy wybuchnie bomba...

ocenił(a) film na 6
speedcube

Mi również Bane przypadł do gustu bardziej niż Joker. Mimo to Joker był świetny, ale tak jak reszta uważam, że Hardy miał trudniejszą sprawę- musiał grać "oczami". Co do głosu, to brzmiał wg. mnie lepiej niż w trailerach. Bane był postacią, której w przeciwieństwie do poprzednich wrogów Batmana zacząłem mu kibicować podczas pojedynków z Batmanem.

ocenił(a) film na 6
Mojzesz_trzeci

A co do przemowy to była świetna (a jak czytał przemowę Gordona :) ). W ogóle co Bane nie powiedział to było świetne.

użytkownik usunięty
Mojzesz_trzeci

to tak jak ja :) pojedno Bane miał najlepsze dialogii w całym filmie!
"What a lovely lovely voice.."
Daggett : "So where is Bane?!"
Bane : "Speak of the devil...and He shall appeared"
Daggett : "what the hell is going on?!" ........i ten sie na niego pluje a Bane:
Do you feel that you're in charge? ...and it this give power over me?! Genialne :D

użytkownik usunięty
speedcube

BANE - bez dwóch zdań! Jak wcześniej stałam po stronie Batmana tak TDKR totalnie Bane'a 'skradł' całą moją sympatię :) Wzbudza strach, respekt, sympatię bywa okrutny, zabawny. Ja nie wiem jak on to zrobił :D Widać tą chemię pomiędzy nim a Batmanem... każdy ma misję za którą odda życie. Mam wielki niedosyt Bane'a :D
I to, że miał twarz zakrytą maską i charakter swojej postaci musiał pokazać za pomocą ruchów i oczu - naprawdę świetne aktorstwo!

ocenił(a) film na 6

Niestety zakładam iż zapamiętany zostanie Joker ( już jest, nie znam osoby, której by o nim nie słyszała, oczywiście chodzi mi o postać graną przez Ledgera) a Bane będzie mieć mniejszą sławę :(

użytkownik usunięty
Mojzesz_trzeci

miej nadzieję :) ja mam prośbę do Nolana żeby zrobił osobny film o Bane'ie z Hardym w roli głownej :D

ocenił(a) film na 6

No, to by było coś! Film o komiksowym złoczyńcy w roli głównej. Zapewne opowiadałby o tym, jak Bane szkolił się u Ra's al Ghul'a oraz o jego wygnaniu, może poznalibyśmy imię Bane'a.

użytkownik usunięty
Mojzesz_trzeci

i jak trafił do więzienia i kim był przed założeniem maski!

ocenił(a) film na 8

na pewno da rade ;D

użytkownik usunięty
barabasz_

ja go ładnie poproszę :)

ocenił(a) film na 8

ach ten hardy ;) ma za dobrze ;) sprawdziłem ''cape wrath'' ;)podoba mi sie, jest ostro jak na serial ;D

użytkownik usunięty
barabasz_

strasznie się go tam bałam! jak dla mnie strach i obrzydzenie w jednym! czego w ogole nie odczułam do Bane'a :)

ocenił(a) film na 8

dobry jest ;) lubie hardego w takich rolach ;) urodzony bad boy,jako bronson był prze kotem ;)

użytkownik usunięty
barabasz_

'prze kotem' nigdy nie slyszalam takiego okreslenia :) w Bronsona - jako postac tez polubilam ale w cape wrath to jest straaaszny - jak dla mnie :) a co do ciekawostek Hardy poznal Bronsona osobiscie i do tej pory Tom dostaje od niego kartki na swieta :D

ocenił(a) film na 8

hehehe ;) to jest lokalne stwierdzenie u nas jak ktoś jest w czymś dobry to mówimy że jest kotem ;) a prze kot to już w ogóle jest najlepszy ;) oryginalny Bronson z pewnością czuje dume po takiej ekranizacji i przedstawieniu swojej osoby ;)

użytkownik usunięty
barabasz_

u mnie się mówiło 'prze kozak' 'przekozaczył' ...człwowiek uczy się codzinnie :)

ocenił(a) film na 8

tak tak ;) kozaków znamy ;) wszyscy sie uczymy ważne by nauka nie poszła w las ;D

użytkownik usunięty
barabasz_

można ściągnać The Take tam Hardy przekozaczył :D zagrał tak dobrze sk*rwiela że za każdym razem był na ekranie bym mu zaj*bała - tak to wszystko delikatnie ujmując :D

ocenił(a) film na 8

a to nie widziałem ;D musze zapamiętać ;) dobra dobra,taka fanka by nie podniosła ręki na Hardego ;D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones