Liczę, że zobaczę jeszcze Poison Ivy, Harley Quinn (moga być razem - Harley mogłaby od razu wspołpracowac z Ivy), Mr.Freeze'a, Black Maska, MadHattera, Firefly'a, Riddlera, HUSHa, Deadshota i Killer Croca w jakiejś części. Za Spooka i Facade'a też bym się nie obraził, ale oni już są trochę mniej znani - tak jak Hugo Strange. No i Scarecrow powinien mieć dłuzszy występ.
Ma być więcej części ale już tylko pod kuratela Christophera Nolana, nikt jednak nie wyobraża sobie Batmana, jeśli Bale już dawno powiedział ze bez Nolana jako reżysera w następnych nie zagra (i kto by był Batmanem jak nie Bale?) Wiec jednak można powiedzieć ze nie będzie więcej filmów:) Tak na prawdę nie wiemy co będzie i dowiemy się tego po premierze trzeciej części więc cierpliwości ludzie:)
Mogą też zrobić kolejne otwarcie, niby to nowy początek ale z innymi przeciwnikami, ale wtedy nie ma gwarancji, że to się sprzeda choć w połowie tak dobrze jak Batmany Nolana, jeśli najciekawsi przeciwnicy pojawili się (pojawią) w filmach Nolana. W tej sytuacji choć to może trochę smutne, nie widzę innej ekipy, która by to mogła ciągnąć dalej historię. Albo bracia Nolan albo nikt nie powinien Batmana tykać przez następne 20 lat.
Niektórzy podniecają się tym, że Bane złamie Batmana. Jeśli tak się stanie, to doczekamy się albo naciąganej kontynuacji, albo rebootu.
No wiesz po złamaniu kręgosłupa dość trudno wrócić do zdrowia, że już o świetnej sprawności i walce ze złem nie wspomnę, więc raczej takie rozwiązanie w jednym filmie uznałbym za naciągane. Ewentualnie takie, niezbyt szczęśliwe dla Batmana zakończenie. Bo chyba nie ma co liczyć na kontynuację z udziałem Azraela.
Żeby to się tylko ta "kuratela" nie skończyła jak z Burtonem i Schumacherem. Niby ten pierwszy był producentem, ale filmów się nie udało uratować...