Po obejrzeniu trailera wiemy mniej więcej jak będzie wyglądać fabuła, szczególnie chodzi
mi o zdanie wypowiedziane przez Bane'a. Na pewno pokona Batmana i w jakiś sposób go
"złamie", wiemy, że pozostawi go przy życiu aby patrzył na upadek Gotham. Potem Mroczny
Rycerz Powstanie i skopie tyłek Bane'a... Tutaj zastanawia mnie czy nie będzie to zbyt
naciągane - Nolan stawia na realizm a takie rozwiązanie jest rodem z filmów dla dzieci, zły
pokonuje dobrego, tamten "znajduje w sobie siłę" w ostatnim momencie i happy end. Mam
wielką nadzieję, że Nolan mnie tu nie zawiedzie i coś ciekawego wymyśli na zakończenie
trylogii, stawiam, że nie będzie happy endu dla Wayne'a (poświęci się dla miasta i
pociągnie za sobą do grobu Bane'a)
Właśnie sprawa zakończenia filmu mnie trochę martwi. W Początku i Mrocznym Rycerzu
brakowało wg mnie mocnego zakończenia w stylu Prestiżu czy Memento, odkrycia jakiejś
wielkiej tajemnicy i zbierania szczęki z podłogi po seansie, oby tutaj coś takiego się
pojawiło ( i nie chodzi mi tu o sensacje w stylu "Bane jest bratem Batmana" czy "Gordon
ojcem Bruce'a" ;-) Sam się zastanawiam co tutaj mogłoby być takim zaskoczeniem, ale
daleko mi do Nolana. Macie jakieś propozycje?
To Batman a nie psychologiczne Memento, tutaj nie potrzeba wspaniałych, zagadkowych zakończeń, chociaż byłyby mile widziane
Zgadzam się. Dla takich filmów jak "Memento" czy "Prestiż" szokujące zakończenia były wręcz wskazane, a w przypadku Batmana? Nie wydaje mi się... Zakończenie "Mrocznego Rycerza" może i było trochę zbyt patetyczne (ta cała przemowa Gary'ego Oldmana) ale mi to nie przeszkadzało, naprawdę. To właśnie Batman, a nie psychologiczny thriller. Ja oczekuję dobrego występu Toma Hardy'ego, świetnej akcji, wciągającej fabuły i (tak właśnie!) podniosłego zakończenia kończącego całą trylogię Nolana.
Batman to nie jest kryminał czy thriller który ma zaskakiwać szokującym zakończeniem
Najbardziej szokujące zakończenie było by, gdyby zaraz po ostatniej scenie pojawił sie napis " koniec części pierwszej" xD.
Zresztą czytając te rozkminy w stylu " fabuła bedzie wyglądać następująco" dochodze do wnisoku,że sporo z nas jest ignorantami, albo przynajmniej mam taką nadzieje. Licze,że Nolan bawi sie z nami i pokazuje nam to co wiemy,że bedzie a w trakcie seansu nieraz pomyślimy sobie " o kur.. nieźle"
Mroczny rycerz nie powstanie. Przynajmniej nie ten którego znamy i do którego się przyzwyczailiśmy. Zwrócie uwagę kto kuśtyka o kuli w pierwszej scenie trailera i jak wygląda Bruce, gdy Bane mówi "when Gotham is ashes..."
Wooooow, a możesz.... dobrze, powiem to grzecznie...
Bane przybywa do gotham, wie kim jest batman, pobija batmana, sprowadza policje do podziemi i rządzi gotham, batman CHODZI O LASCE, ale POWSTAJE I tutaj mamy dowolne zakończenie czy pokona bane'a, czy nie... that so hard?
Mnie bardziej interesuje to, czy w filmie zostanie pokazane to jak reagują inne miasta, kraje? w końcu przejęcie dużego miasta w Ameryce...
No Mans Land. : P Jestem pewien, ze bedzie o tym mowa, ze np wojsko boi sie wejść, bo Bane ma cośtam. Nie popełnia tak rażącego niedopowiedzenia.
Jakby wysłali do Gotham naszych dzielnych wojaków to zaraz by był spokój. Oczywiście pod warunkiem, że znowu by nie wjechali po pijaku na jakieś miny czy inne bomby atomowe.
Wszystkie jego filmy są dobre :P Może "Bezsenność" mi trochę nie leżała, ale cała reszta to mistrzostwo :)
Manypakiao7
Nie zgadzam się, uważam, że "Prestiż" był najbardziej dojrzałym i ambitnym dziełem Nolana. Co nie zmienia faktu, że Memento i tak filmem bardzo dobrym jest. ;)
Pozdrawiam!
Prestiż bardziej ambitny niż Memento, no chyba sobie kpisz. Prestiż przegrywa z Memento pod każdym względem, nie ma tak dobrego i oryginalnego scenariusza, aktorstwo też słabsze i poza stanowi on przerostem formy nad treścią, a tego o Memento nie można powiedzieć.
Zdecydowanie bardziej ambitny dla mnie, dotykający więcej kwestii etycznych, moralnych, rozgrywający się na wielu etapach scenariusza i fantastyczne zakończenie, które dawało znacznie więcej do myślenia, niż prosta konkluzja "Memento", czyli odrzucenia prawdy na rzecz pewnego swoistego dążenia do celu. Mało tego uważam, że Memento bez kultowego scenariusza rozgrywającego się na dwóch płaszczyznach czasowych byłby bardzo infantylnym filmem. Natomiast aktorstwo? No wybacz, ale prócz Pantoliano, nikt w tym filmie nie zagrał wyśmienicie, rola Pearce'a tylko poprawna, natomiast rola Anne- Moss była standardowo beznadziejna w przypadku tej aktorki. Tyle, możesz mieć inne zdanie, natomiast dla mnie różnica między tymi filmami jest znaczna.
Pleciesz bzdury, Prestiż poza tym iż przedstawia dwóch iluzjonistów darzącym do tego aby stać się najlepszymi w swoim fachu (czyli wyświechtany banał) zupełnie nic ze sobą nie niesie). Jest to film efekciarski, które fabuła jest pratekstem do pokazania fajnych trików. A zakończenie? Mega przewidywalne, reżyser chyba wybrał najprostszą z możliwych opcji, co innego tyczy się Memento, ten film dużo lepsze zakończenie, które jest świetnym podsumowaniem filmu jak i głównego bohatera. Ponadto ten film jest ambitniejszy, idealnie przedstawiający sytuacje osoby cierpiącej na zanik pamięci krótkotrwałej. Memento jest jednym z tych filmów, które przypominają, co tak naprawdę definiuje człowieka. Jak bardzo polegamy na pamięci, jak pamięć jest zawodna, jak łatwo manipulować faktami, jak słodko samego siebie oszukiwać, jak dalece można komuś zaufać... Jak dalece można zaufać samemu sobie. I gdyby tak naprawdę dostać wybór, które wspomnienia zachować, a których się pozbyć – czy odważyć się i wykasować wszystko, co bolesne, upokarzające i koszmarnie wypalone w psychice? A gdyby zrobić takie pamięciowe czystki – jak bardzo zmieni się osobowość? Co tak właściwie pozostanie...?
Różnica między tymi filmami, owszem jest duża a na korzyść Memento.
Widocznie po filmach oczekujemy czegoś zupełnie innego. To co wymieniłeś, jako argumentację, że Memento jest filmem znacznie bardziej ambitnym niezbyt mnie przekonuje.
wszystkie dzieła Nolana są ambitne lecz memento jednak jest namacalnym dowodem mistrzostwa Nolana chociaż by pod względem scenariusza
Dobra, wychodzę tutaj na kogoś kto jest antyfanem Memento, nic bardziej mylnego, film jest swietny, jednym z najlepszych poprzedniej dekady, po prostu Prestiz fabularnie, samą opowiedzianą historią zrobił na mnie większe wrażenie ; )