PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30630}

Mulholland Drive

Mulholland Dr.
2001
7,6 104 tys. ocen
7,6 10 1 103592
8,5 58 krytyków
Mulholland Drive
powrót do forum filmu Mulholland Drive

Podobał mi się klimat filmu. Nastrojowa muzyka i montaż sprawiał, że cały czas czułem
jakiś niepokój. Podobne wrażenia miałem podczas oglądania "Twin Peaks". Dzieło nie jest
mi obojętne, a więc reżyser jakiś cel osiągnął.

Przeglądając posty na forum, większość użytkowników interpretuje film jako sen. Kiedyś
czytałem, że nie można śnić o własnej śmierci - przed upadkiem budzimy się, dlatego mam
wątpliwości, co do takiego sposobu interpretacji.

"Zbrodnia i kara". Oglądając ten film, takie było moje pierwsze odczucie. Niespełnione
marzenia, nieszczęśliwa miłość, zbrodnia.. A później dużo, dużo wyrzutów sumienia.

Miał ktoś podobne odczucia?

Tylko (lub raczej aż) pierwsze 3/4 filmu to sen. Niebieski klucz jest tutaj... (żeby nie powiedzieć kluczowym) najważniejszym elementem. Jasno rozgranicza nam to, co jest snem, a co nie.
Lynch nie musi się trzymać realiów. Jego film, jego realia :).

Te pierwsze 3/4 filmu ukazują nam świat z perspektywy narratora, którym jest Betty. Są to ścinki wspomnień, fantazji, frustracji i opinii. Historia jest nam przedstawiana, nie tyle z perspektywy Betty, co przez pryzmat jej osobowości. jej widzenie świata wpływa na narracje, lub nawet ją motywuje. Sen dobrze do tego pasuje, choć z mojego doświadczenia wynika, że są one zazwyczaj mniej przemyślane i dopracowane :).

Z resztą się zgadzam, bo to nie miał być - w moim odczuciu - po prostu sen "haha, ja jestem Lynch i powybucham wam głowy!", ale sen, który jest osadzony w realiach filmu, że sen w filmie odpowiada wydarzeniom w filmie. Natomiast, za najmocniejszą część filmu uważam to, że jest to kompletnie zrealizowana narracja, ale właśnie - o czym wspomniałem wyżej - przez pryzmat ludzkiej podświadomości.

użytkownik usunięty
mosheh

"Lynch nie musi się trzymać realiów. Jego film, jego realia :)." Tak chyba rzeczywiście tworzy Lynch, ale nie do końca mi się to podoba. Według mnie dzieło powinno być kompletne, tzn. nie są konieczne dodatkowe wskazówki odnośnie interpretacji. Autor nie jest oderwany od rzeczywistości, ma jakieś inspiracje, tworzy w jakiejś kulturze, dobrze gdy używa symboli, ale jeśli odbiorca ma szanse je zrozumieć. Jestem zdania, że reżyser nie powinien tłumaczyć swojego filmu, powinien nakręcić go tak, by każdy zrozumiał go na swój sposób. Oczywiście, jeśli "wskazówki" Lyncha są wiarygodne i naprawdę on jest ich twórcą.