PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30630}

Mulholland Drive

Mulholland Dr.
2001
7,6 104 tys. ocen
7,6 10 1 103592
8,5 58 krytyków
Mulholland Drive
powrót do forum filmu Mulholland Drive

Uwaga, uwaga! 

użytkownik usunięty

Muszę się przyznać, że na co dzień staram się omijać na dalekie odległości tego typu produkcje. Jednak jeśli chodzi o ten film, to zdecydowałem się go obejrzeć tylko dlatego, że osobiście polecił mi go najlepszy polski dokumentalista. Zrobił to oczywiście z poziomu ekranu, na którym oglądałem z nim wywiad, ale i tak było zajebiście.

Jako człowiek gustujący raczej w filmach, które nie mają zwyczaju uruchamiać u widza procesów odpowiadających za rozwikłanie zagadki - takiej czy owakiej - zastanawiam się po jaką cholerę dostarczać widzowi tak soczyście przesiąkniętej tajemniczością fabułę. Oczywiście uważam, że film nie może być zbyt tępy, że wymagałoby trochę u widza intelektem ruszyć. Lecz chciejstwo Lyncha w tej materii akurat w tym filmie uważam za przesadzone. Może w mojej głowie prym wiedzie ten rodzaj i typ inteligencji, który takich chciejstw nie akceptuje i dlatego trudno mi po obejrzeniu "Mulholland Drive" zakwalifikować go naprawdę wysoko, choć jak napisałem wcześniej polecił mi go osobiście najlepszy chyba dzisiaj polski dokumentalista. A trzeba przyznać, że rodowód inteligencki to On posiada i sama inteligencja faktycznie jest u niego wysoce ponadprzeciętna. Mi na ten przykład, jeśli chodzi o wspomnianą tajemniczość, wystarcza dawka, którą można było się pożywić przy kontakcie z produkcją Davida Finchera pt. "Siedem" (jeszcze brakowałoby tylko, żeby ten Fincher nazywał się Finch - mielibyśmy wtedy dwóch Davidów; jednego Lyncha, a drugiego Fincha - hihihi). Lynch wyraźnie przesadził z wymaganiami. Oczekuje On od widza, że dobrze mu zrobi gdy przez sto czterdzieści minut będzie stale bombardował samego siebie pytaniami i stawianiem wszelakich hipotez odpowiadających na nie. Nie chcę się mądrzyć, ale Lynch szukał w takim razie targetu wśród mocno schizofrenicznych umysłów. nie mniej jednak po obejrzeniu całości trzeba przyznać, że film jest dobry. Choćbym nie wiem jak nie lubił tych zagadek, to film w całej rozciągłości, nie pozwala iść chociażby się wysikać. Lynch faktycznie trzyma widza króciutko na swojej smyczy i umiejętnie go kontroluje. W moim przypadku niestety, na koniec Lynch musiał przeżyć zerwanie przeze mnie owej smyczy z dość dużą nutą rozczarowania i przyjąć na swój tylną godność dość masywnego kopa. Nie mniej jednak na tym kończę i czekam na smycz nastepną, po której kopać ochoty mieć nie będę. Pytanie więc brzmi: kim jest ów polski dokumentalista z imienia i nazwiska ?

użytkownik usunięty

Obawiam się szeri że nazwisko owego TAJEMNICZEGO DOKUMENTALISTY o którym wspomniałeś w poście aż 3 razy nikogo nie interesuje :D

"W moim przypadku niestety, na koniec Lynch musiał przeżyć zerwanie przeze mnie owej smyczy z dość dużą nutą rozczarowania i przyjąć na swój tylną godność dość masywnego kopa."

łoj, łojej!
(twój post można podsumować: mało o filmie doźo o sobie ;-))

Jedni robią filmy dla masowego widza inni dla wnikliwych. Zastanawia mnie że w liście filmów do obejrzenia masz 3 pozycje Koterskiego, który przecież nie tworzy banalnych komedii (chociaż z pewnością cześć jego fanów spoczywa na tej warstwie - podobnie jak w przypadku filmu "Rejs"). Od siebie natomiast polecam raczej filmy z C. Pazurą w roli Adasia Miałczyńskiego: "Ajlawiu" i "Nic śmiesznego".