Około 15 lat temu zetknęłam się po raz pierwszy z filmem Lyncha, była to "Zagubiona autostrada", miałam wówczas ok. 16 lat, no i oczywiście nie zrozumiałam nic a nic, pomimo, że oglądałam go do dwa raz, śledząc bacznie każdy szczegół, tak aby nic nie umknęło mej uwadze, niestety bez rezultatu....parę dni temu obejrzałam "Mulholland Drive" i muszę przyznać, że nie miałam problemu z ogarnięciem sedna fabuły...nie zdradzę o co chodzi, ale radzę nie wczuwać się zbytnio w film, nie analizować każdej drobnostki, bo czasem nie da się po prostu wszystkiego pojąć, tak jak we śnie...rozwiązanie samo się nasunie