PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=678}

Mumia

The Mummy
1999
6,8 177 tys. ocen
6,8 10 1 177180
5,8 34 krytyków
Mumia
powrót do forum filmu Mumia

Dlaczego

użytkownik usunięty

Dlaczego zamieszcza się tu recenzję robione przez ludzi, którzy nie oglądali filmu albo mają, co najmniej problemy z kojarzeniem.

Recenzja: Krzysztof Kłopotowski
FILM Lipiec 1999


"Zdrowy amerykański byczek imieniem Rick O'Connell"

On był Anglikiem, Amerykanami byli ci drudzy wyciśnięci przez mumię


"Film otwiera, bowiem sekwencja sprzed tysiącleci, w której piękna Evelyn jest córką faraona"

Ciekawe. Producenci zatrudnili dwie aktorki o odmiennych rysach twarzy do grania tej samej postaci. W dodatku Anck Su Namun była kochanką faraona nie jego córką.

"służy w latach 20. naszego wieku w legionie cudzoziemskich najemników w Egipcie"

Brawo! Legia cudzoziemska w angielskiej kolonii. Brawo!

"Złapany przez Czarnych oczekuje śmierci przez powieszenie"

Oni go nie złapali. Wyraźnie powiedzieli, że nie ma sensu go dobijać gdyż wykituje na pustyni. Scena powieszenia odbywa się parę lat później, a powiesić go chce personel więzienia za jakieś przewinienie, które w świetle obowiązującego wówczas prawa takiej właśnie karze podlega. Bynajmniej nie są to przedstawiciele tajemniczego bractwa strzegącego miasta umarłych

"Inscenizacja jest wystawna i wykonana z rozmachem, aczkolwiek często korzysta z ogranych konceptów. Wszystko to już kiedyś widzieliśmy"

Kurcze. Czy to nie jest przypadkiem remake

"Ciężko jest bowiem oglądać przez dwie godziny rozdętą sztampę."

Kiedy kręci się film o upiorze ze starożytnego Egiptu, trzeba trochę sztampy zachować. Gdyby Imphotep podszedł do któregoś Amerykanina i powiedział coś w stylu "słuchaj w sumie nic do ciebie nie mam, no, ale niestety ta głupia klątwa działa w ten sposób, że musze wysysać tych, co podprowadzili urny, tak, więc nie unoś się, nie bierz tego do siebie stary, ale nie mogę chodzić z taką przygiętą facjatą po mieście" W tym filmie jest akurat wyważona proporcja między niezbędną sztampą a elementami humorystycznymi, których jest naprawdę dużo i dodają filmowi lekkości

"Dzisiaj Hollywood spogląda przed siebie, starając się rozpoznać tajemnicę ewolucji naszego gatunku, a zwłaszcza bliskiego skoku w cyberprzestrzeń. Tę futurystyczną misję sondażową traktuje bardzo serio"

Ale bełkot

"Można sobie jednak wyobrazić, że dziecko, znające głównie gry wideo, oglądając ten film, będzie jak najbardziej w swoim żywiole."

A także każdy, kto idąc do kina nie zamierza koniecznie obejrzeć głęboko intelektualnego, wstrząsającego obrazu, który w wyrafinowanie artystycznej formie stara się znaleźć odpowiedź na aktualne w dzisiejszych czasach problemy ludzi przygniecionych trywialnością egzystencji, czyli każdy, kto zdaje sobie sprawę, że kino jest stworzone by dostarczać przedewszystkim rozrywki ,

Najlepsze jest jednak podsumowanie tego nadętego frustrata:

"Jest jeszcze jedna rzecz, którą warto czasem powiedzieć głośno. "Mumia" stanowi profanację kulturalną. Wyobraźmy sobie tylko, że akcja dzieje się w kryptach królewskich na Wawelu i dla rechotu gawiedzi rozwala się kaplicę Zygmuntowską. Coś takiego dzieje się w tym wypadku."

Pomijając tekst "dla rechotu gawiedzi" dobitnie świadczący o tym, że ten przekonany o swojej wyższości intelektualnej bubek gardzi ciemnym ludem jak psem to wyłania się dobitnie obraz człowieka absolutnie pozbawionego dystansu do otaczającego go świata. Bohaterzy tego filmu bezceremonialnie dewastują zabytki starożytnego Egiptu gdyż po prostu tak kiedyś postępowali wszyscy archeolodzy i poszukiwacze skarbów. I tą ignorancję trzeba było pokazać w filmie. Gdyby podchodzili do tego z nabożną czcią dla "olśniewającej kultury" i pedantyczną skrupulatnością to nakręcony materiał filmowy nadawałby się na pseudodokument o pracy archeologów a nie film przygodowy. W przytoczonym przez tego człowieka "indianie jonesie" też mamy sceny podobnego braku poszanowania dla zabytków, więc to porównanie jest bezsensowne.

Napisałem ten powyższy komentarz, ponieważ jeszcze nigdy żadna recenzja tak mnie nie zirytowała. Rozumiem, że można mieć własne zdanie na temat określonego filmu, ale jeśli się jakiś film komentuje lub recenzuje należy zrobić to w sposób wyważony a także, co najważniejsze znać treść filmu. Wtedy takie recenzję i takich recenzentów szanuję. Natomiast Krzysztof Kłopotowski to wpuszczony do redakcji prostak(nie świadomy swego prostactwa, wręcz odwrotnie rozegzaltowany niby-głębią swego umysłu), który bezceremonialnie opluwa jeden z lepszych filmów z gatunku fantastyczno-przygodowego. Recenzja 2/10