Widzialam go na wideo, moze troche stracilam, ale jednak.Sadzac po tytule i wczesniejszych filmach tego typu, myslalam, ze to bedzie jakis horror.No to sie srogo zawiodlam, bo to komedyjka i to w najgorszym wydaniu.Poczatek calkiem obiecujacy- to z Imhotepem i jego ukochana.Potem przenosimy sie w XXw. i zaczyna sie ..........
Nasi bohaterowie to glupiutka brunetka(chyba przefarbowana blondynka) i eks-zolnierz, ktoremu cudem udalo sie uniknac smierci.
Moim zdaniem najfajniejszy byl brat bohaterki-robil fajne minki.Wszyscy zachwycali sie efektami, ale bez przesady-mozna sie bylo spodziewc czegos wiecej.Zwlaszcza, ze to one ratowaly glupiutki scenariusz.
Na Powrot chyba sie nie wybiore...