Niemalże nie da się powiedzieć, czy ten film to giallo, czy raczej typowy kryminał.
Z jednej strony mamy tu tajemniczego mordercę, charakterystyczne ujęcia na czarne rękawiczki i uśmiercanie za pomocą broni białej (szpikulec).
Natomiast z drugiej morderstwa nie są w ogóle brutalne, prawie nie ma tu krwi (o gore można zapomnieć) i w większej części akcja skupia się na śledztwie.
Obojętnie jak się ten film sklasyfikuje, to oglądało mi się całkiem przyjemnie. Ma swoje dobre momenty, muzyka też w porządku, jednak najbardziej mi brakowało krwawych i kreatywnych morderstw oraz do finału historii też mam zastrzeżenia, gdyż spodziewałem się czegoś bardziej zawiłego i zaskakującego.