Bohaterka nie za bardzo chciała mieć dziecko. Marzyły jej się podróże jednak po przyjściu na świat Kevina bardzo się starała o dobry kontakt z nim. Chciała go pokochać ale on jej w tym przeszkadzał. Był inteligentny. Wyczuwał ów dystans matki. Czy to sprawiło że był taki jaki był?
Doskonale wiedział też że atrakcyjne, fotogeniczne i przykuwające uwagę jest zło.
Z początku pomyślałem że ten film jest anty macierzyński. Że nie powinny go oglądać kobiety planujące mieć dzieci. Teraz (po namyśle) jestem innego zdania. Te kobiety POWINNY to obejrzeć. Wychowywanie dzieci to nie lada sztuka. Dziecko bardzo wcześnie zaczyna rozumieć otaczające je zjawiska. Uważam że nikt nie rodzi się zły. Nawet osoby z predyspozycjami do pewnych zachowań odpowiednio "temperowane" od najmłodszych lat nie muszą być złe. Wszystko jest kwestią podejścia najbliższych do takich osób. To bardzo trudne. Chyba nie da sie wychowywać dzieci nie popełniając przy tym jakiś błędów. I to jest najgorsze. Nie pozostaje nic innego jak tylko sie starać i okazywać im miłość, rozmawiać z nimi. Szczerze kochać i rozmawiać.
Myśląc w ten sposób to pół świata byłoby socjopatami, bo wielu ludzi miało trudną sytuację rodzinną. To, że np ktoś rodzi się w rodzinie w ktorej ojciec jest alkoholikiem, który nie daje mu miłości oznacza, że ma on prawo doprowadzic do jakiejś masakry?
Kevin od początku był demonicznym dzieckiem, myślę, że w jakiejkolwiek rodzinie by się nie urodził to i tak byłby z nim problem.