Przeczytałam kilka wypowiedzi na forum i większość pisze że słowa Kevina na końcu znaczą ze on zrozumiał że matka go nie kochała. Dziwne trochę, bo właśnie mnie się wydaje, że o co innego chodziło.
Tilda: Dlaczego to zrobiłeś?
Kevin: Wtedy mi się wydawało, że wiem, a teraz już nie jestem pewien - po czym oczy nachodzą mu łzami i przytulają się do siebie
Moim zdaniem on właśnie przez całe życie wierzył że matka go nie kocha, nienawidzi wręcz i może nawet tak było. W końcu od małego mu mówiła, ze bez niego jej życie było lepsze. A na końcu on zobaczył, że przez 2 lata, pomimo tego co zrobił, matka go odwiedza w więzieniu, próbuje utrzymać jakiś kontakt, gdzie normalnie każdy by miał wywalone na takiego gnoja. Wydaje mi się że zrozumiał że ona go kochała na jakiś swój sposób. Zresztą kilka razy w filmie chciała nawiązać z nim jakieś relacje. To był w sumie dziwny związek matka-syn.
No na przykład tu: http://www.filmweb.pl/film/Musimy+porozmawia%C4%87+o+Kevinie-2011-485802/discuss ion/Interpretacja+tego+filmu+naprawd%C4%99+nie+jest+trudna,2203408
Autor wątku pisze: "(...)w końcu dochodzi do tragedii zabija całą rodzinę oprócz matki - mówiąc patrz to twoja wina że
mnie kochałaś. W więzieniu zrozumiał że matka go nie kochała ale przynajmniej starała się tego
nie okazywać i być dobrą matką(...)"
Jakbym inny film oglądała :) A takich wypowiedzi widziałam kilka w różnych tematach i już zwątpiłam czy czasem nie przespałam kilku scen i dlatego mam inne odczucia :P
Ale ta wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna: "Matka rodzi dziecko którego nie kocha", by zaraz to co cytujesz... Jeśli ktoś w 6 zdaniach robi coś takiego to ciężko to komentować.
Mam zgoła odmienną interpretacje zakończenia, mniej "optymistyczną". Uważam, że Kevin po raz kolejny chciał zmanipulować matkę, dając jej cień nadziei na to, że zaszła w nim jakaś zmiana. Nie sądzę, że to jaki był wynikało z jej zachowania, przecież wciąż o niego zabiegała, niestety żadeń psychiatra nie zanalizował jego umysłu, co może mogłoby zapobiec całej tragedii.
może masz rację, może to kolejna gra, by wzruszyć matkę? W sumie kończył 18lat miał iść do więzienia i chciał wzbudzić ?współczucie? Dziwne, że on nie dostał dożywocia, ona w więzieniu powiedziała mu że za kilka lat wyjdzie, dziwne również jest to, że nie "wykryli" u niego jakiejś właśnie choroby psychicznej.
Kwestia tego, że za parę lat miał wyjść na wolność to w ogóle jakaś abstrakcja, przecież on był głęboko zaburzony, ale w amerykańskim prawie, choć przeważanie jest ostre, to i czegoś takiego można się spodziewać.
w rozmowie w więzieniu matka tłumaczy dlaczego wyjdzie za kilka lat, bo jak go skazywali był niepełnoletni i pewnie wyrok w takich przypadkach jest inni niż przy osobach dorosłych