Największą zaletą tego filmu jest chyba jego uniwersalność. Niedawno postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i jeszcze raz zobaczyć niesamowitego Mustanga w akcji. Kiedyś widziałam w nim po prostu biednego konia, który został siłą odciągnięty od swojej rodziny... Dziś, być może nadinterpretuję, ale dostrzegam w nim każdego człowieka przytłoczonego szarą rzeczywistością, a w każdym pułkowniku - obowiązki, które ciągle nas gonią i próbują ujarzmić do postaci maszynki, zarabiającej pieniądze. Po prostu oglądając Mustanga z Dzikiej Doliny, chce się dosłownie wszystko rzucić i walczyć o swoją wolność, o własne "ja". Największą nauką, którą można wyciągnąć z tej bajki, jest krótka rada - nie zmieniaj się i nie poddawaj.
Jedyną wadą, decydującą o ocenie 9, a nie 10 jest kreska animacji. Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale drażniły mnie te mocno zarysowane kontury, brakowało im swoistej naturalności, jak np. w Królu Lwie.