Ale tylko w oryginale. Z przekładem tracą swój czar. I sama historia - niby banalna, ale cudowna.
Mnie tak samo. Uwielbiam polskie przekłady z bajek, zwykle są naprawdę trafione. Wiecznie ich później słucham. Mustang oczarował mnie każdym wydaniem swojej ścieżki dźwiękowej. Sama fabuła - trochę ciężka jak da dzieci, jeśli spojrzy się na nią jak na historię o zniewoleniu i upadku, a nie o niezłomnym duchu konia. W tle rozgrywa się oczywista historia, która nie była różowa. To miło jednak, że dzieciaki nie zrażą się, dzięki wspaniałej postaci Mustanga i będą dalej cieszyły się do ekranów. Ja płakałam.