PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1050}

Myszy i ludzie

Of Mice and Men
7,9 20 683
oceny
7,9 10 1 20683
7,5 6
ocen krytyków
Myszy i ludzie
powrót do forum filmu Myszy i ludzie

W całym filmie najbardziej spodobały mi się postacie Lenniego i Candy'ego, czyli dwójki samotnych, tak naprawdę mądrych ludzi (choć w przypadku Lena można by się kłócić - mądrość czy tam inteligencja?), natura człowieka jest tu, jak ktoś kiedyś ładnie powiedział, poniżona i wywyższona zarazem. Historia jest z pozoru prosta i błaha, przyjaźń tutaj zostaje wystawiona na próbę, jednak ostatecznie człowiek jest tu katem z łzami w oczach i skruszonym sercem.

Do końca filmu miałam nadzieję, że jednak razem uciekną gdzieś daleko
: ))

lastaire

Polecam przeczytać książke. Zrobiłam to,a dopiero później z ciekawości obejrzałam film, jednak nie dokończyłam, bo według mnie jest identycznie wyreżyserowany jak stworzona jest książka. Myślę, że wystarczy wyobraźnia przy czytaniu. Wydaję mi się też,że jeśli obejrzy się film nie trzeba zabierać się za czytanie. Mimo wszystko serdecznie polecam obydwa dzieła, bo pomimo wszystko zmuszają do przemyśleń.

ocenił(a) film na 10
greendisease

A co to znaczy, że "jest identycznie wyreżyserowany jak książka"? Nawet jeśli film jest wierną adaptacją powieści, to wcale jeszcze nie znaczy, że nie warto go oglądać, to przecież dwie zupełnie różne formy przekazy, film posługuje się obrazem, muzyką, grą aktorską (w przypadku "myszy i ludzie" akurat genialną) - czy naprawdę warto z tego rezygnować tylko dlatego, że fabuła powieści nie została zmieniona? Poza tym, gdybyś jednak obejrzała film do końca, wiedziałabyś, że wcale nie są identyczne. Zakończenie filmu jest inne, nieznacznie co prawda ale ta drobna różnica sprawia, ze film robi wielkie wrażenie - to co sprawdza sie w literaturze nie zawsze dobrze wypadnie w filmie i odwrotnie.
No i jest jeszcze postać żony Curleya, zupełnie inna w obu przypadkach.
A tak na marginesie, Myszy i ludzie to cudowny film, jeden z najgenialniejszych jakie widziałam, film o którym sie myśli jeszcze długo po zakończeniu seansu. Szkoda, że tak niedoceniony.

ocenił(a) film na 4
lastaire

A ja tych zachwytów nad filmem nie podzielam.
Są wyraźne przerysowania niektórych postaci (zwłaszcza żony syna właściciela farmy), uproszczenia psychologiczne (źródła przyjaźni Lenniego i Candy`ego nie zostały w filmie wiarygodnie przedstawione - przecież nie są oni rodziną). Typowy Holywood! Scenarzysta, rezyser i aktorzy nie wysili się.
Najbardziej rażące jest jednak zakończenie, a analogia między zabiciem człowieka i zabiciem starego psa (brudna, przykra robota, ale konieczna) po prostu mnie bulwersuje. Można dopatrzyć się w tym zakończeniu pokrętnej pochwały eutanazji.
Jednym słowem - nieprawdziwy film, choć ładnie opakowany z ciekawa rola Malkovicha. Nigdy nie widziałem go grającego tak ekspresyjnie (to aktor, który gra zwykle bardzo oszczędnie).

ocenił(a) film na 9
mirk33

Gdzie Ty tu widzisz pochwałę eutanazji? Pochwałę prawa do eutanazji (słuszną zresztą) to znajdziesz w "Za wszelką cenę". Zakończenie "Myszy i ludzi" nie dostarcza jednoznacznych wniosków. Zmusza do przemyśleń. Jest otwarte na różne interpretacje. Analogia z psem dotyczy moim zdaniem tylko tego, że los, który by uch czekał był de facto gorszy od szybkiej śmierci. W przypadku Lenny'ego sprawa jest oczywiście zdecydowanie bardziej skomplikowana. Nie tylko dlatego, że był człowiekiem, ale również dlatego, że, przy całej swojej niewinności, był niebezpieczny dla innych ludzi.

Żona syna właściciela farmy była dla mnie bardzo naturalną postacią. Nieco lekkomyślna, otoczona mężczyznami, znudzona, pragnąca towarzystwa.

ocenił(a) film na 4
Kagan

Uwaga! Osoby, które nie widziały filmu nie powinny czytać tego watku, gdyż poznają zakończenie filmu.

"Zakończenie "Myszy i ludzi" nie dostarcza jednoznacznych wniosków. Zmusza do przemyśleń. Jest otwarte na różne interpretacje."

M.zd. zakończenie filmu sugeruje, że w pewnych wypadkach zabicie człowieka jest przykre, ale konieczne. Jak zabicie starego psa. Twój wpis wskazuje na to, że akceptujesz taki sposób myślenia. Dla mnie jest to rozumowanie obrzydliwe. Być może nasz odmienny stosunek do eutanazji jest przyczyną odmiennej oceny zakończenia filmu.

Zakończenie otwarte byłoby wtedy, gdyby twórcy filmu pokazali, że jeden z bohaterów rozważa zastrzelenie drugiego, ale film kończy się i nie wiemy, jaka decyzja została podjęta.

Ciekaw jestem, jak ta kwestia została przedstawiona w książce (nie czytałem), ale wątpię, aby pisarz uczynił to tak prymitywnie, jak twórcy filmu (ludziom z Holywood trudno jest nakręcić prawdziwy film, prawdziwy w sferze ludzkich reakcji, światopoglądu, życiowej mądrości - to wszystko zwykle podszyte jest popeliną ...)

-------------------------------
"Żona syna właściciela farmy była dla mnie bardzo naturalną postacią."

Widać mamy różne życiowe doświadczenia. Ja takich kobiet w życiu nie spotkałem i nawet nie mogę sobie wyobrazić, aby takie prymitywne kobiety W TYM WIEKU istniały. Za porażkę tej roli po połowie odpowiedzialność muszą wziąć na siebie aktorka i twórcy filmu.

ocenił(a) film na 9
mirk33

"M.zd. zakończenie filmu sugeruje, że w pewnych wypadkach zabicie człowieka jest przykre, ale konieczne."

To akurat moim zdaniem nie ulega wątpliwości. Np. można zabić człowieka w samoobronie. Ale ten przypadek nie ma nic wspólnego ani z samoobrona ani z eutanazją. Nie rozumiem jak można to wrzucać do jednego worka. Podkreślmy, że eutanazja jest dokonywana tylko na życzenie zainteresowanego.

A zakończenie jest otwarte, bo twórcy filmu nie oceniają moralnie czynu George'a. Wiadomo, co się stało, ale nie wiem czy to źle czy dobrze. Chodzi właśnie o to, żeby się nad tym zastanowić. A porównanie do psa może być również rozumiane jako kontrast sytuacji, które do siebie nie przystają.

"Ja takich kobiet w życiu nie spotkałem i nawet nie mogę sobie wyobrazić, aby takie prymitywne kobiety W TYM WIEKU istniały."

A to tylko świadczy o ograniczeniach wyobraźni. Ja bez trudu mogę sobie wyobrazić taka kobietę żyjącą w ówczesnych warunkach (USA, wieś, lata 30-te XX wieku, wielki kryzys).

ocenił(a) film na 4
Kagan

Cytat:
"ten przypadek nie ma nic wspólnego ani z samoobrona ani z eutanazją. Nie rozumiem jak można to wrzucać do jednego worka. Podkreślmy, że eutanazja jest dokonywana tylko na życzenie zainteresowanego"

Definicja eutanazji z Wikipedii:
"Eutanazja (euthanazja) (od gr. εὐθανασία euthanasia - "dobra śmierć") – zadanie śmierci osobie nieuleczalnie chorej umotywowane skróceniem jej cierpień.
(...)
Eutanazja jest dzielona na bierną określana jako ortotanazja i czynną jako zabójstwo z litości."

Całość http://pl.wikipedia.org/wiki/Eutanazja

Tak więc eutanazja polega na zadaniu śmierci z litości niekoniecznie na życzenie zainteresowanego. Z czymś takim mamy do czynienia w zakończeniu filmu.

Cytat:
"twórcy filmu nie oceniają moralnie czynu George'a. Wiadomo, co się stało, ale nie wiem czy to źle czy dobrze."

No właśnie. Dlatego napisałem, że jest to "pokrętna pochwała eutanazji", gdyż twórcy filmu nie oceniają, czy zabicie chorego psychicznie człowieka jest dobre czy złe. W moim przekonaniu już sam ten fakt (brak moralnej oceny odrażającego czynu) wystarcza.

Cytat:
"porównanie do psa może być również rozumiane jako kontrast sytuacji, które do siebie nie przystają."

Analogia miedzy zabiciem starego psa a zabiciem chorego psychicznie człowieka (obaj są "niepotrzebni", ich życie "nie ma wartości") narzuca się sama. Gdyby twórcy filmu ja odrzucali, daliby temu wyraz, a tego nie zrobili.

Cytat:
"Ja bez trudu mogę sobie wyobrazić taka kobietę żyjącą w ówczesnych warunkach (USA, wieś, lata 30-te XX wieku, wielki kryzys)."

Wyobrazić sobie można rzeczywiście wiele. Idzie o to, czy to co sobie wyobrazimy przystaje do naszego życiowego doświadczenia.

Miło było porozmawiać - pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
mirk33

"Eutanazja - przyśpieszenie śmierci, uśmiercenie osoby nieuleczalnie chorej i cierpiącej, dokonane na jej prośbę."

za "Słownikiem współczesnego języka polskiego"

>>>Analogia miedzy zabiciem starego psa a zabiciem chorego psychicznie człowieka (obaj są "niepotrzebni", ich życie "nie ma wartości") narzuca się sama. Gdyby twórcy filmu ja odrzucali, daliby temu wyraz, a tego nie zrobili. <<<

No widzisz. Tobie się narzuca ta analogia, a ja mam wątpliwości. Zresztą nie ma dla mnie tak wielkiego znaczenia co twórcy chcieli pokazać (nawet jeżeli to Ty poprawnie odczytałeś ich zamiary). Dla mnie liczy się to, co ja z tej opowieści wyciągnąłem.

Pozdrawiam

Kagan

"(ludziom z Holywood trudno jest nakręcić prawdziwy film, prawdziwy w sferze ludzkich reakcji, światopoglądu, życiowej mądrości - to wszystko zwykle podszyte jest popeliną ...) "

Tak, bo w co drugim Hollywoodzkim filmie przyjaciel zabija drugiego "z litości"(trudno mi nazwać motywację George'a.

Ja, na miejscu George'a nie postąpiłbym ani tak, ani inaczej. Po prostu nie wyobrażam sobie, bym przyjął na siebie taki ciężar, jak opiekowanie się Lennym. W tamtych czasach to musiało być strasznie trudne, zwłaszcza dla kogoś tak normalnego, jak George. Na pewno łatwiej by było jakiemuś człowiekowi, dla którego pasją by było pomaganie innym, ale dla George'a Lenny bardzo często był ciężarem.

ocenił(a) film na 9
lastaire

świetny film, obejrzałam go jakis czas temu w tv wywarł na mnie niesamowite wrażenia lecz nie mialam pojęcia jak sie nazywał, na szczeście udało mi się go odnaleźć i dać zasłużoną dziewiatkę. Jak zwykle znakomita gra Malkovicha, szczerze polecam!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones