A jak z dźwiękiem? Czy słychać wyraźnie dialogi?

Tak dialogi o dziwo super czysto!

To fakt :)

Dźwięk o dziwo rewelacyjny, słychać nawet olej kapiący na rozgrzaną miskę olejową motocykla. Duże pozytywne zaskoczenie

Czytając w/w opinie, dochodzę do wniosku, że to chyba zależy w jakim kinie się ogląda. Byłam w studyjnym, na niewielkiej sali i niestety było jak zwykle, po polsku. Połknięte końcówki, niezrozumiałe słowa, zduszone kwestie.

Niestety musze sie z Tobą zgodzić

Ja bawiłam się świetnie, trójka głównych bohaterów jak dla mnie wymiata. Chciałabym być choć w połowie pozytywnie nastawiona do życia na starość, jak oni.

Zgadzam się z Tobą, Cała prawda o polskim widzu, niestety

Zaproś babcie na seans albo mamę, z pewnością wątki obyczajowe im się spodobają. Spokojny film, nic więcej, zaczyna się ciekawie, no prawie ciekawie, a potem coraz nudniej. Jeżeli chodzi o bohaterów nie jest źle, nie będę narzekał, da się oglądnąć przy obiedzie w niedzielę. jednak nie mogą go uznać za dobry, nie ma w nim nic magicznego. Co do polskiego widza to ja bym nie narzekał, bo stęskniło się za jakimś arcydziełem i tyle.

Ja też tęsknię za jakimś arcydziełem. Wychowałem się na wybitnych filmach Kieślowskiego,Zanussiego, Wajdy , ciężko teraz młodym reżyserom dorównać Im, ale niech próbują .Wracając do " Na bank się uda", uważam że to chamstwo i zwyczajna zawiść jak pisze <bees_> " Scenariusz do bani, kamera do bani, montaż koszmar, aktorstwo mdłe, scenografia dramat, reżyseria antytalent." On chyba założył konto żeby hejtować ten film a na co dzień ogląda " Pamiętniki z wakacji " i "Trudne sprawy". To nie jest wybitny film ale też nie jest zły. Zdjęcia bardzo ładne, a aktorstwo na dobrym poziomie. Co do konwencji komedii i sposobu jej opowiedzenia to kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Jedni lubią komedie romantyczne a inni właśnie takie jak ten film.

Doskonały komentarz "to nie jest wybitny film, ale też nie jest zły". Pełna zgoda.
Nie rozumiem co kieruje osobami, które dają ocenę 1. Film świetnie się nadaje na wieczorne wyluzowanie.
Młodzi aktorzy nie wspięli się może na wyżyny (Pawłowski to nie poziom Bieleni, czy Gierszała), ale ja dodałem punkt do noty 6 za Dziędziela i Dyblika.

Gusta są różne, ale ten film jest lekki, nienadęty i jak na wieczorny chill to dla mnie idealny. Przynajmniej można zobaczyć nowe twarze jak Józef Pawłowski, szacunek dla reżysera że obsadził świeżego aktora w głównej roli, a swoją drogą ta postać wypadła akurat najlepiej.

Zgadzam się w zupełności <jakub_jakubowski>

Szacunek to by był, gdyby gość dobrze zagrał, a tak nie było. Dobrze obsadzona debiutancka główna rola to - daleko nie patrząc - w serialu "Ślepnąc od świateł". Abstrahując już od głównego aktora, zaskoczył mnie bardzo niski poziom aktorów doświadczonych, Marian Dziędziel wyglądał jakby wpadł "zagrać" z doskoku między śniadaniem a lunchem, Stuhr wypadł chyba najlepiej, ale oprócz napadów bezcelowego krzyku również nie miał nic do zaprezentowania, Paulina Gałązka ze swoim akcentowaniem każdego zdania wyglądała jak wyciągnięta z trudnych spraw, a Chudego to każdy losowy dziadek z ulicy zagrałby na tym poziomie.

"ŚOŚ" ma dobrze obsadzoną główną rolę?? To chyba oglądaliśmy różne seriale. Teoretycznie może byłaby dobra, jednak drewno to drewno.

za sztura to co najmniej 2 gwiazdki w dół

Dziwię się, że nawet do 3/10 podciągnełeś/aś :) ja bardzo usilnie próbowałem znaleźć choćby jakiś jeden plus, ale mi się nie udało. Zasłużone 1/10

Tak zwyczajnie po ludzku to było biednie nakręcone. Szeroki kadr i mówcie wszystko. Czy moment ważny, czy nieważny, sposób realizacji się nie zmienia. Się nie dziwię, że na Netflixie opisali go jako "oszczędny w środkach".

Jednym z celów jest kasa na przeszczep jednego z bohaterów, który o dziwo bierze udział w akcji. Jak chcieli mu zrobić przeszczep w Niemczech skoro miał być złapany przez policję?

Pytanie brzmi co chcieli ukraść ze skarbca którego nie używano od 30 lat, w którym były skrytki do których nie mieli kluczy. Scenariusz to pisał chyba licealista bo trudno znaleść sens. Jedyny plus to że dzieło polskie, ale trudno się tym czymś chwalić.

Czy Ty chłopie w ogóle oglądałeś ten film? Jeśli tak, to polecam zobaczyć ponownie i ze zrozumieniem.

nie zgadzam się, spokojna komedia, obyczajowa z happy endem, dla mnie OKi

W komediach chodzi o to, by chociaż bawiły, jeśli już nie powodują salw śmiechu. Tu po prostu obejrzałem film od a do z bez nawet cienia jakichkolwiek emocji. No, poza zażenowaniem.

Spodziewałem się, że to kino średnich lotów, nawet nie zbliżone do amerykańskiego Going in style.