Wczoraj obejrzałam Raam Jaane i w połowie filmu doznałam objawienia, że już to widziałam i wiem jak film się skończy ! To indyjska wersja filmu z Humphreyem Bogartem z 1938 roku "Aniołowie o brudnych twarzach" ! Tak czy owak film mi się podobał. Shahrukh był świetny. Tylko smutne zakończenie przyprawiło mnie o depresję. Zawsze mnie zasmuca, gdy SRK umiera i niewiele pomaga świadomość, że to tylko film !
Zapomniałam dodać, że w amerykańskim pierwowzorze postać kreowaną przez SRK grał James Cagney.
Jezu ja co dopiero obejrzałam! Jak Bóg mi świadkiem dla mnie depresja to było mało... od czasu dialogu "Ja nie chce umierać..." ryczałam jak bóbr! Nienawidzę jak SR umiera także! Po prostu się chyba nie pozbieram... to zakończenie dorównuje niemal "KHNH"!!! POlecam choćby dla końcówki!
Właśnie dzisiaj obejrzałam film i podzielam wasze zdanie. Dawno się tak nie spłakałam na filmie z SRK. Sam Shah Rukh grał jak zwykle rewelacyjnie, uwielbiam go jako groźnego kryminalistę :)
Mam tylko zastrzeżenia do wydania DVD z "Tiny" opis na płycie mija się z prawdą, nie mówiąc o tytule... Ludzie powinni najpierw oglądać film a dopiero potem komentować!
Nie martw sie tytul "Bog wie" tez wg wydawcow znaczy "Na drodze do Milosci"...
Gwoli porownania "
"Salam Namaste" wg. wydawcow oznacza "Trudna droge do milosci",a \jakos w Hindi zadne slowo sie nie pokrywa^^