Film jest dokumentalizowany w podobny sposób jak to robi Michał Kondrat w swoich filmach. Nie ukrywam, że część dokumentalna bardziej przypadła mi do gustu. Odkrywamy w niej tajemnice Serca Jezusa przechodząc przez rozwój jego kultu, aż do dzisiejszych czasów. Co najważniejsze to te Serce Zbawiciela chcę nas kochać i prosi nas o to, żeby i ono było kochane, bo chce nas prowadzić i błogosławić. Film momentami chwyta za serce. Jest pięknym świadectwem dającym nadzieje. Polecam zatem tę wartościową strawę duchową szczególnie na obecny czas Wielkiego Postu. Ku umocnieniu wiary i nawróceniu!
Serce Jezusa módl się za nami!
Tutaj nie chodzi o serce jak organ:) To tak jak się mówi, że ma się serce do czegoś albo dla kogoś... a więc serce jest tylko symbolem Bożej Miłości do człowieka. Miłość! to o nią chodzi.
Szkoda się wdawać w rozmowy internetowe z ignorantami którzy myślą że szczytem zdolności kognitywnhch jest ironia. Jako lekarz i naukowiec mogę powiedzieć, że pozornie wiara katolicka wydaje się ideą fałszywą. Natomiast przy znacznie pogłębionej analizie niemal pewne jest instnienie Boga.