Film grający na emocjach. I to nie w tandetny sposób, bo relacja między bohaterami została przedstawiona z wielką wrażliwością. Cooper skradł energię tego filmu, Lady Gaga była jej pięknym dopełnieniem. Wokale z pierwszej godziny zdjęć i piosenka finałowa - genialne. Świetnie pokazana energia sceny muzycznej i koncertów. Filmowe dzieło sztuki? Być może nie do końca, ale historia (choć ostatecznie ciężko znaleźć od razu wnioski z niej płynące) absolutnie zapada w pamięć i serce widza porusza do dna. Film warty zarówno obejrzenia, jak i wysłuchania.