Wokalnie Gaga jest bez zarzutów i tutaj nie ma co deliberować. Co do aktorstwa to niestety mocna przeciętność. Po szumie jaki narósł wokół niej w związku z "A Star is Born" oczekiwałem dobrej warsztatowo i mocnej kreacji ale cóż...nie doczekałem się. Ten film to głównie show Coopera, który wspiął się na wyżyny i zaprezentował kawał naprawdę solidnego, silnego i mocnego warsztatu. Jeszcze początkowo Gaga dawała sobie jako tako radę ale z każdą kolejną minutą coraz bardziej ginęła w cieniu coraz to lepszego Bradleya. Prasa mówiła, że niby ma szansę na Oscara ale jak dla mnie to nawet pod nominację się nie kwalifikuje, szczególnie biorąc tegoroczną konkurencję w postaci Kidman czy Close.

Ja nie widzialam Gagi jeszcze w zadnym filmie (jakos uwazalam, ze skoro spiewa, to spiewa, wiec aktorstwo to nie jej konik). Ale po obejrzeniu tego filmu zupelnie zmienilam zdanie. I barfzo chce zobaczyc onne filmy, w ktorych grala. Wg bardzo dobra gra aktorska. Tule emocji, wyrazu. Moglaby nic nie mowic a po samej mimice, wyrazie twarzy, po oczach i pozycji ciala wiedziala co powie. Wszystko bylo dla mnie spojne, czego czesto niestety brak w kreacjach aktorskich.

Ciężko mi się niestety z tym zgodzić. Jak dla mnie Gaga jedyne co osiągnęła swoim aktorstwem to uwidocznienie płycizny i zerowej emocjonalności Ally. Tak jakby zupełnie nie była w stanie wgryźć się w dramatyczną stronę swojej bohaterki. Nie kupiłem ani jej twórczej czy scenicznej wrażliwości, ani tym bardziej rzekomo wielkiej miłości do Jacksona. Gryzie się to tym bardziej ze świetnym Cooperem, który rozłożył Maine'a na czynniki pierwsze i w pełni uwidocznił jego złożoną psychologię. To właśnie on niósł ten film bo Gaga zamiast sięgnąć głębiej, poruszała się jedynie po płyciznach. Ogólnie jej gra była poprawna, ale nie dostrzegłem tutaj żadnej wielkiej niesamowitości. Dam sobie rękę uciąć, że gdyby na takim samym poziomie zagrała inna aktorka, ale z doświadczeniem i warsztatem dramatycznym, nikt by się zbytnio nie rozwodził.

Tak po prawdzie, "Narodziny Gwiazdy" to nie jest pierwsza rzecz w której widziałem Lady Gage. Zaliczyła już swój debiut w 'American Horror Story" gdzie pokazała się od zdecydowanie lepszej strony. Przynajmniej moim zdaniem.

Zgadzam sie. Uwazam , ze lady gaga wypadla slabo. Cooper byl super, ale ona juz nie.

Zgadzam się imo Lady Gaga zasługuje tutaj na oscar jeszcze bardziej niż Cooper... Grała genialnie <3