W sumie to film, który można zaliczyć do kina rozrywkoego. Napewno nie nadaje się do rozpatrywania w kategoriach artystyczych (no może solowe partie LG ale to też dyskusyjne). Mam wrażenie że autor filmu wyszedł z założenia: zróbmy kino troche dramat trochę biografia, i wsadźmy tam wszystkie najbardziej ckliwe/chwytajace wątki. Ale wyszło tak, że jakoś nie czuć w tym atmosfery, niby jakaś chronologia jest ale na poziomie skrótów informacyjnych, coś ale film zrobiony z tuzina newsowych setek.