Nie jest mega hitem, ale trzymał w napięciu. Dobra akcja, nie zadużo krwi, da sie obejrzeć. I do tego Michael Dudikoff.
Dudikof zaczął i zarazem skończył się Amerykańskim Ninja. Coś tam próbował grać ale tak naprawdę nigdy talentu nie miał. Zaczął firmować swoim nazwiskiem i tą resztką sławy jaka mu pozostała po serii AN ----niszowe produkcje i w końcu "" cegły""....Więc dla mnie nazwisko Dudikof to czerwona żarówka i hamulec przed obejrzeniem filmu...
nie najgorszy jak na taki budżet. jakby dołożyli z 10 baniek to byłby lepszy od World War Z ;).
a na pewno lepszy od kolejnych Resident Evil