Film miał być o wszystkim (miłość, rodzina, pieniądze), a jest o niczym. Akcja rozjechała się totalnie, zero przesłania, nawet śmiać się nie ma z czego. Lubię takie głupawe historyjki, ale tej nie polecam, szkoda czasu.
Dla mnie w tym filmie Scarlett była do niczego... No i utwierdziłam się w przekonaniu, że jest beznadziejna. Jedynie Chris Evans zwrócił moją uwagę, ale też nie grą aktorską a swoim urokiem. Film faktycznie bardzo średni.
"bardzo średni" nie zgadzam się film jest zwyczajnie denny, "bardzo średni" to eufemizm ale rozumiem, że jesteś najzwyczajniej miła dla tego o ja... pie.... filmu
co do Scarlett la actorki to nie można powiedzieć dobrego słowa o jej graniu i to w żadnym filmie
ona nadaje się tylko do jednego... jako kobieta dla faceta
sam film masakrycznie nudny i o niczym niania która jest hmm właściwie niewolnicą od wszystkiego zwykła pomoc domowa na pełnym etacie a nie niania
gra aktorów to jakaś masakra z supermarketu oglądając myślałem, że to manekiny poruszane na sznurkach
a tragiczne miny Scarlett to już chyba klasyka dla niej ale... no kurcze jakby przez cały czas oczekiwała aż z niej kupa wyjdzie
Poza Alicią Keys która jakoś wypadła na plus to reszta aktorów co do jednego wyglądali jak lalki na sznurkach film się tak ciężko oglądało przez te kur... stolcowe grymasy, że oglądałem go cały dzień po 5 min i 30min przerwy na odprężenie
Jak na razie jestem zdziwiona, że mężczyzna obejrzał ten film... :) Dość dosadny opis ale nie ukrywam, że się zgadzam :)