..."Na bezrybiu i rak ryba". Nudno-śmieszny na poczatku, dopiero w ostatnich 40 minutach doszło trochę romantyzmu i miłości, przez co można ten film nazwać komedią romantyczną. Czasami można się było pogubić, co jest głównym wątkiem tego filmu: katorżnicza praca jako niania czy związek z Harvey'em, czy jak mu tam - oglądając film miałem wrażenie, że twórca nieporadnie lawiruje między tymi dwoma wątkami, nie mogąc się za bardzo zdecydować na któryś z nich. Jednym słowem film, o którym za dwa lata nikt nie będzie pamiętał.