Zupełnie nie rozumiem po co zmienili zakończenie, a właściwie to rozumiem :> Ale jak dla mnie filmowi się to nie przysłużyło.
Jak narazie czytam ksiazke bardzo mi sie podoba mam nadzieje ze bede miec tez okazje obejrzenia filmu :)
A ja nie rozumiem...
Ten film spłyca książkę w tak rażący sposób, że na miejscu autorek podałabym do sądu autora scenariusza.
Moim zdaniem musieli to zrobić, bo koniec książki jest mało 'amerykański'. Zresztą.. wydaje mi się, że wyszło to filmowi na dobre. Książka specjalnie mnie nie powaliła.
Zmiana scenariusza spowodowała, że książka, która ma przesłanie stała się kolejnym amerykańskim wyciskaczem łez z happy endem. To jest zmiana na dobre?