Na wstępie chciałam zaznaczyć, że nie czytałam książki, więc wypowiem się tylko na temat filmu. Sam pomysł na fabułę jest interesujący, zwłaszcza na początku. Potem robi się już niestety nudno ;/ Dodatkowo efekt psuje nieudany wątek romantyczny. Ten chłopaczek jest tak cukierkowaty, że aż na mdłości bierze od samego patrzenia na jego lalusiowatą twarz. Scarlett też się nie popisała. Zagrała tak jakoś...bez wyrazu. Podobała mi się za to rola Laury Linney jako pani X.