W filmach postapokaliptycznych często trudno szukać logiki i realności scen. Wyobraźnia przesłania tło i tak ma być. Tym razem jednak ilość nagromadzonych absurdów nie wynikających z wizji świata a ze zwykłych codziennych praw fizyki powoduje, że ciężko przebrnąć przez kolejne ujęcia. Tylko dla zagorzałych fanów historii postapokaliptycznych lub wielbicieli Sandry Bullock.