Koniec był nie taki jak sie spodziewałem. Nic się nie wyjaśniło, zupełnie nic, jakby urwać film w połowie, aż nie wierzyłem, że lecą napisy. Czym było to "coś"? Dlaczego nie wchodziło do domów? Co było dalej, czy udało się odbudowac świat i zniszczyć "to" czy "to" w końcu wyłapało ich wszystkich i nastała apokalipsa? Nawet nie próbowali z tym walczyć tylko uciekali, nikt się nawet nie zastanawiał jak to pokonać, żadnych domysłów tylko przjęcie faktów za rzecz konieczną.
Do domów nie wchodziło być może dlatego, że nie należało do tego świata, stało się tylko częścią amosfery, a domy to własność ludzi i tak jak wampiry - potrzebowali zaproszenia, żeby wejść, inaczej tam nie dziłała ich siła. Dobrze się oglądało aż do końcówki. No i ta niesczęsna "młoda"Sandra.....przykro się parzyło na nią.