Oba filmy traktują o ludziach postawionych przed ekstremalną sytuacją. W obu muszą na nowo nauczyć się funkcjonować, uposledzic swoje przyzwyczajenia. W obu na zewnątrz czai się wróg, jedynym pewnym miejscem jest przestrzeń zamknięta. W mojej ocenie wypada lepiej "Bird Box" gdyż nie ucieka w tandetne, konwencjonalne rozwiązania. W "Cichym miejscu" wróg był widzialny, przez co sztampowy, był kostium, jakieś kreatury. W "Bird Box" naprzeciw bohaterów stają ich własne lęki. To jest zdecydowanie bardziej przerażające, to czego my się boimy, każdy inaczej to nazwie, każdy co innego zobaczy. I przez to film idzie w inną stronę. Zagrożenie jest cały czas obecne na zewnątrz, nie gdzieś tam, że można się przesliznac. "Bird Box" wygląda przez to na najbardziej przerażającą wizję końca świata. Nie jest wazne skąd skoro i tak to my będziemy sami dla siebie wrogami.