Tyle było już filmów z zombiakami że w końcu przyszła pora na zombiaków bez zombiaków. Tym razem zombiakiem nie zostaje się przez zakażenie a spojrzenie. Tak to nie żart. Wystarczy spojrzeć i stajesz się zombiakiem. Wprawdzie zaraz po tym spojrzeniu zostaje się martwym ale przez krótką chwilę można sobie pozombiaczyć.
W tym wszystkim miota się nie pierwszej już młodości, po wielu chirurgicznych przejściach bohaterka grana przez Sandrę Bullock. Dzielna Sandra łamie w tym filmie wszelki konwenanse najpierw rodząc po pięćdziesiątce dziecko a później romansując z murzynem. To ostatnie jakoś w filmach amerykańskich nie często się zdarza i za co nagrody dla filmu murowane. Gdyby jeszcze ww czarnoskóry bohater był żydem to i Oskar może byłby zapewniony. Nie można jednak mieć wszystkiego.
Ale dość już marudzenia. Przymykając oczy, a może nawet zamykając je na zmarszczki Sandry film da się nawet obejrzeć, chociaż jej zmagania na pierwszy rzut oka a nawet i drugi wydają się nie mieć sensu.
Moim stronniczym zdaniem film ten się nie umywa do powstałych w tym samym roku obrazów z tego samego gatunku takich jak "Upgrade", "UFO", czy "Tau". Warto też wspomnieć o powstałym rok wcześniej "Time Trap". Wszystkie one są zdecydowanie lepsze, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, znając "miłe" zwyczaje panujące na tym forum że za chwilę ktoś mnie oświeci twierdząc, że w ogóle nie wiem o czym mówię lub bredzę, że "goowno" wiem i że jestem przedszkolakiem przy moim obytym w świecie adwersarzu dla którego taka Sandra to bogini i w ogóle szczyt marzeń.
Film mnie wynudził, prawie zasnąłem mimo, że przyjemnie się oglądało bo aktorsko było b. dobrze i twórcy starali się jakiś klimat utrzymać. Jednak film jest po prostu za długi, nudnawy i głupkowaty pomysł z tym nie patrzeniem. Nie wiedzą co już wymyślać, to już zombiaki, mimo że się przejadły są bardziej spójne i sensowne. Wymyślanie na silę bzdur, aby było coś nowego, bez sens. Ostatnio powstają filmy pokroju, nie możesz patrzeć, nie możesz mówić, głupota, niedługo będzie film nie możesz jeść, a później nie możesz się wypróżniać xD Fabularnie niestety strasznie debilne rzeczy teraz wymyślają w filmach. Upgrade oglądałem rzeczywiście 100 razy lepszy film, reszty nie widziałem chętnie zerknę. ;)
ja nie mogłem oprzeć się wrażeniu że fabuła filmu "Nie otwieraj oczu" zainspirowana była skeczem Mony Pythona- Najzabawniejszy kawał świata :) nie wolno czytać i wolno słuchać: https://www.youtube.com/watch?v=fpK3q6NSwi8
Z filmów które podałem najmocniejszy zdecydowanie był Upgrade. Jednak to film australijski więc zupełnie przeszedł bez echa. Ale w tematyce przetrwania niezły był też film z ubiegłego roku "Zagłada" lub nieco starszy bo z 2014r "Sygnał". Ogólnie " Nie otwieraj oczu" moim skromnym zdaniem plasuje się gdzieś pod koniec listy. Z tych które widziałem gorszy był chyba tylko bardzo nisko budżetowy "Life Guidance" z 2017r
Sygnał oglądałem już dawno i mi się średnio podobał bo powielał schemat z innych filmów. Natomiast Zagładę obejrzałem z Twojego polecenia, naprawdę ciekawa fabuła, nieźle zrealizowana, szkoda tylko, że budżet był mały bo ten film mógł być genialny. Jeśli podobał Ci się Sygnał to powinno spodobać Ci się Mroczne Miasto z 98r (taki sam motyw przewodni).
Z nowszych filmów polecam Transcendencje z 2014r. Ex Machina z 2015r. Infini z 2015r. i Równoległa rzeczywistość z 2013. Miłego oglądania. ;)
haha z tą inspiracją monthy pythonem to rzeczywiście widać. xD tak samo głupi pomysł jak w "nie otwieraj oczu". xD
Dzięki. "Infini" i "Równoległej rzeczywistości" nie widziałem. Dobrze że jeszcze jest coś do obejrzenia z tego gatunku :) Bo już się zacząłem brać za krótkometrażówki. Dwie mogę polecić ale brakuje im dalszego ciągu tzn forsy im chyba brakło.
Pierwsza to "RAKKA"- dostępne są 3 epizody na YT. https://www.youtube.com/watch?v=GXI0l3yqBrA
Druga to "ADAM"- dostępne są na YT dwa krótkie epizody. https://www.youtube.com/watch?v=GXI0l3yqBrA